Sexpill
Data: 19.04.2025,
Autor: Anonim, Źródło: Lol24
Burza uderzyła w miasto z taką siłą, że techno-stragany zwinęły swój sprzęt w mniej niż minutę. Ulica Ambrozji, zwykle gorejąca blaskiem neonów – skryła się za zasłoną szarej, mokrej ściany deszczu. Lubiłam Warszawę w takiej odsłonie. Podczas burzy czułam się jak w dzieciństwie. Prostym dzieciństwie, pełnym prostych dylematów.
Nowoczesność sprawiła, że ciepłe, tętniące życiem miasto, stało się wylęgarnią zepsucia. Miało to jednak swoje dobre strony. Dzisiaj na przykład nabrałam ochoty na seks. Chciałam być zepsuta. Miałam dosyć bycia grzeczną dziewczynką. Warszawa XXII wieku mi to umożliwi. Bez zbędnych pytań i bez wielkiego starania.
Droga do celu była długa. Strugi deszczu spływały po moich prostych, jasnych włosach. Nie lepiej było z ubraniem. Nowy kombinezon marki Tehart opinał moje ciało, uwydatniając każdy element figury. Nie chciałam tego. Nie chciałam być zauważona. Nie chciałam paść ofiarą, któregoś z lokalnych degeneratów.
Trasa minęła jednak spokojnie. Wszyscy ukrywali się przed deszczem.
Ci dobrzy i Ci źli.
Kiedy moim oczom ukazał się wielki neon lokalu o nazwie “Sexpill”, poczułam delikatne mrowienie w dole brzucha. Dużo słyszałam o tym miejscu. Na co dzień pracowałam w Eldorii.
Firmie egzo-farmaceutycznej, zajmującej się leczeniem chorób i niepełnosprawności, za pomocą nowoczesnych technologii. To było miejsce cudów. Bezpłodni – stawali się płodni. Impotenci – twardsi niż kiedykolwiek. Sparaliżowani – mogli znowu poczuć, czym jest bieganie. ...
... Nie wszyscy oczywiście. Wyłącznie Ci z odrobiną szczęścia i dużą ilością pieniędzy.
Na ostatniej imprezie firmowej, moja koleżanka z biura opowiedziała mi o tym miejscu. Dostała karnet VIP w prezencie na urodziny. Podobno można tu zaznać każdej, znanej ludzkości neuro-rozkoszy. Każda fantazja w zasięgu ręki. Bez problemów. Bez konieczności posiadania partnera. Bez strachu o zdemaskowanie. Jak wizyta w dawnym Mc'Donalds. Przychodzisz, zamawiasz, najadasz się i wychodzisz.
Dawny smak Big-Maca wypełnił moją głowę miłym wspomnieniem. Minęło już tyle czasu, od upadku największych korporacji w wielu branżach naszego życia. Nie po to tu jednak przyszłam.
Nie czekając dłużej, przekroczyłam próg lokalu. Przywitał mnie skąpo ubrany hologram kobiety. Zbyt idealnej. Nawet jak na hologram.
– Witaj w raju Sexpill. Z przyjemnością zaprezentujemy naszą gorącą ofertę. Czy zgadza się Pani na prezentacje? – Zapytał hologram w takim stylu, w jakim chcielibyście usłyszeć szept kochanki.
– Zgadzam się. – Odparłam, ukrywając wewnętrzną burzę emocji.
– Klienci klubu Sexpill mają dwie opcje. Opcję standard, w której można skorzystać z seansu grupowo – w sali snów, oraz opcję VIP, gdzie klient ma do dyspozycji prywatny pokój pełen udogodnień. Którą opcją jest pani zainteresowana?
– Pokaż mi obie. – Kontynuowałam lakonicznie.
– Oczywiście proszę pani. Najpierw przejdźmy do sali snów.
– Prowadź.
Korytarz do sali snów był pełen luster. Światła grały tu pierwsze skrzypce, ...