Olivia, Victoria II – cz. XLIII
Data: 07.05.2025,
Autor: Anonim, Źródło: Lol24
... rodzinie - zwróciła się w bezpardonowych słowach do przyjaciółki.
Maria popatrzyła na nią niewidzącym wzrokiem i rozpłakała się.
- Iorgu nie przyszedł na spotkanie. Nie wiem, co się stało - odpowiedziała przyjaciółce.
- Oj, Mario! Dałabyś sobie spokój z tym dupkiem. Przecież ten facet zachowuje się wobec ciebie, jak ostatni gnojek. A ty wypłakujesz za nim oczy - fuknęła na przyjaciółkę.
- Nic nie poradzę na to, Lucia! Ja go kocham! - wyznała szczerze przyjaciółce.
- Sądzę, że to ci się tylko wydaje. Jak można kochać takiego palanta, którego ego sięga do księżyca? - zastanawiała się głośno przed Marią.
Ale Maria wiedziała swoje. Po pracy wsiadła do autobusu i pojechała do miejscowości zamieszkania Iorgu. Rzadko tu bywała, bo Iorgu nie tylko jej nie zapraszał, ale wprost nie życzył sobie, aby do niego przyjeżdżała.
W pewnej chwili zobaczyła, że do przystanku na którym wysiadła, zbliża się roześmiana, żywo dyskutująca ze sobą para młodych osób. Jedną z nich był jej Iorgu, a drugą młoda dziewczyna w jej wieku.
Maria rozejrzała się czy byłaby szansa schować się gdzieś przed nimi.
Niestety, nie było takiej możliwości, więc zdecydowała się stawić czoła zaistniałej sytuacji.
- A ty co tu robisz? – krzyknął, widząc ją na przystanku, wyraźnie rozzłoszczony, Iorgu.
- Nie było cię wczoraj na przystanku, gdzie się umówiliśmy, więc przyjechałam sprawdzić czy u ciebie wszystko w porządku - powiedziała Maria, starając się zachować spokój.
- Iorgu, kto to ...
... jest i o co tu chodzi? - zwróciła się do niego towarzysząca mu dziewczyna.
- To jest Maria i czasem się z nią spotykam - oświadczył Iorgu, bezczelnie szczerząc zęby do zszokowanej Marii.
W tym momencie Maria zrozumiała, kim naprawdę jest Iorgu, chłopak, w którym ulokowała swoje uczucia i z którym zamierzała związać się na stałe.
- Czy to ma oznaczać, że z tobą też umawia się i spotyka? - zwróciła się do dziewczyny.
- Tak. Jesteśmy ze sobą prawie od dwóch lat - oświadczyła dziewczyna i widać było, że też zagotowała się wewnętrznie.
- No to możemy pogratulować sobie znajomości z facetem, którego ego wyraźnie go przerosło. Czy ciebie też czasem traktuje, jak szmatę? - zwróciła się Maria do dziewczyny spokojnym już, pogodnym tonem.
Dziewczyna milczała, ale jej z trudem hamowany gniew i zachowanie, mogło świadczyć, że takie traktowanie jej przez Iorgu, mogło nie być dla niej obce. Ponownie obrzuciła zdezorientowanym spojrzeniem Marię, a potem Iorgu.
- Masz mi coś do powiedzenia w tej sprawie? - zwróciła się do Iorgu.
Iorgu milczał, jakby uznał, że nie warto odpowiadać, na tak zadane pytanie.
- Jestem Lucia! - przedstawiła się Marii, wyciągając do niej rękę.
- Maria! - powiedziała, wymieniając uścisk dłoni z Lucią.
– Mam przyjaciółkę o tym samym imieniu, co ty. Czyżby szczęśliwy zbieg okoliczności? – dodała, rzucając luźne, bezosobowe pytanie, po czym obie roześmiały się.
- Może byłoby dobrze, gdybyśmy porozmawiały gdzieś w ustronnym miejscu - ...