1. Romans z nastoletnia sasiadka II


    Data: 21.05.2025, Kategorie: Lesbijki Autor: Iva Lions, Źródło: SexOpowiadania

    Od czasu „podwózki” mojej nastoletniej sąsiadki minęło trochę czasu i nadal się ze sobą widywałyśmy, choć z reguły na przygodny seks, toteż zdarzały się spotkania o charakterze stricte towarzyskim. Obie pragnęłyśmy się nawzajem i za każdym razem mocniej, głównie w kwestii seksualnej i póki co nie miałyśmy siebie dosyć. Chociaż nie deklarowałyśmy sobie niczego i traktowałyśmy naszą znajomość, jako najlepszą zabawę i spełnianie swoich pragnień to z czasem zaczynałam odczuwać coś więcej. Myślałam sobie; to głupota, co się ze mną dzieję? Zakochałaś się w tej młodej dziewczynie głupia – zwróciłam się do siebie w głębi ducha! Było mi z nią dobrze i sprawiała, że czułam się lepiej i młodziej. Seksualnie spełniała moje najdziksze fantazje i zaspokajała mnie w każdym calu a nawet bardziej z nadzieją, że ja ją też. A na tle osobistym było dosyć pozytywnie i bez większych problemów, które się czasem pojawiały, ale zawsze potrafiłyśmy je rozwiązać. Przy niej zapomniałam o samotności i problemach małżeństwem, które od pewnego czasu dały się o sobie przypomnieć. Zakochałam się, i co teraz? Nie wiedziałam jednak również, co czuła tak naprawdę Agnieszka, ale mogłam stwierdzić, że jej zachowania wskazywały, że powinna mieć podobne uczucia jak ja. Potwierdzić to mogły większe zainteresowania moją osobą poza cieleśnie, troska w niektórych sprawach i przebywanie ze mną wtedy, kiedy nie musiała. Ale co ja sobie wyobrażam? Jakby miał wyglądać nasz związek? Chociaż opinię mam w głębokim poważaniu ...
    ... to wiem, że mogłabym jej narobić sporych nieprzyjemności. Poza tym nie jest jeszcze pełnoletnia, uczy się i mogłaby zmarnować sobie życie z dwadzieścia lat starszą kobietą. Dałam jednak sobie spokój i zdecydowałam się na kontynuowanie romansu w takiej formie jak do tej pory był, który wiedziałam, a przynajmniej miałam takie przeświadczenie, że prędzej czy później prawdopodobnie się skończy. Jak myśleć o związku jak mamy problem czasem z miejscem na spotkania bez afiszowania wśród "znanych twarzy"? Nic to.Nastał styczeń, pogoda jak na środek zimy była ciepła i sucha, ewentualnie deszczowa, ale wystarczająca by ubierać się lżej. Piątek, koniec pierwszego tygodnia miesiąca, byłam w pracy, w której nie było w tym dniu sporo roboty. W czasie, gdy nie zajmowałam się niczym konkretnym otrzymałam smsa od Agnieszki, że chce się ze mną spotkać. Ucieszyłam się na tę wiadomość, gdyż nie widziałyśmy się długo z powodu świąt, na które wyjechała do rodziny, więc od razu odpisałam jej żebyśmy się spotkały jak skończę pracę, w kawiarni, która znajdowała się niedaleko mojej placówki. Po chwili potwierdziła a ja byłam cała w skowronkach. Co ona ze mną wyczynia? Czułam się jak nastolatka przy pierwszych miłosnych doznaniach. Zamyśliłam się chwilę i wróciłam do swoich obowiązków nie mogąc się doczekać spotkania, ale niestety musiałam się uzbroić w cierpliwośćjeszcze przez dwie godziny. Co róż spoglądałam na zegarek aż nastał koniec mojej pracy. Pomimo głębokich myśli o Agnieszce wyrobiłam się z ...
«1234...7»