Romans z nastoletnia sasiadka II
Data: 21.05.2025,
Kategorie:
Lesbijki
Autor: Iva Lions, Źródło: SexOpowiadania
... dokąd? - Zamówić kawę, zaraz wrócę – zwykle to ja zamawiam, więc byłam lekko zaskoczona. Odwróciła się na nodze i podeszła do kasy. W tym czasie się rozpłaszczyłam zostając w szerokiej flanelowej w czerwoną kratkę koszuli i założyłam nogę na nogę, i rozglądałam się po tym niewielkim, ale przytulnym miejscu, gdzie na kremowych ścianach wisiały abstrakcyjne obrazy, klosze były w stylu chińskich nakryć głów a stanowisk przy których można usiąść było zaledwie pięć stołów z siedzeniami, kanapami (jak w naszym przypadku) lub krzesłami. Podczas naszej schadzki ludzi w lokalu nie było sporo, raptem para, kobieta czytająca książkę oraz chłopak wpatrujący się w ekran telefonu. Po zlustrowaniu pomieszczenia patrzyłam z powrotem na Agnieszkę, która w dniu dzisiejszym wyglądałabajecznie z resztą dla mnie jak zawsze. Włosy miała spięte z tyłu w nisko ułożony kucyk. Delikatny makijaż wydobywał, co najpiękniejsze oraz do tego skromny ubiór w postaci jeansów i zielonej kurtki z futerkowym kapturem. Spoglądała, co chwila na mnie jakby sprawdzała czy nie odeszłam gdziekolwiek, ale w końcu doczekała się nowej kelnerki i skupiła się na niej dokonując zamówienia. Po dopełnieniu formalności wróciła do stolika zdejmując z siebie kurtkę, pod którą miała mój czerwony sweterek z czasu pierwszego naszego zbliżenia. Wzięłam ją za rękę i położyłam ją na swoim udzie odzianym w pończochę chcąc czuć jej dotyk. Patrzyłyśmy sobie w oczy i rozmawiałyśmy na różne tematy, na które obie odczuwałyśmy potrzebę ...
... przedyskutowania. W międzyczasie po chwili podeszła do nas kelnerka z zamówieniem, ale przy okazji dziwnie się na nas spoglądała. Niby to nie było trudne do rozumienia dwie w zasadzie kobiety z dużym przedziałem wiekowym, trzymające się za ręce i wiadomo, w jakiego typu relacjach, ale wcześniejszej obsłudze to nie przeszkadzało, ale nie ważne, jej problem. Skupiłyśmy się na sobie i poruszyłyśmy kwestię reszty dnia: - Masz ochotę na małe figle? – zapytałam nachylając się do jej ucha szepcząc i odsunęłam twarz, aby mogła ją widzieć - Z chęcią, ale gdzie proponujesz? U mnie wiadomo, nie, bo rodzice… - odparła sugestywnie - To albo u mnie, albo hotel - U Ciebie trzeba uważać aby rodzice mnie przyłapali na ulicy - wiedziałam, że próbuje mnie nakłonić do udania się do hotelu co uczyniłyśmy do tej pory dwa razy i miałam pojęcie, że jej się to wtedy podobało bardziej niż w domu, ponieważ ją to podniecało, ale wolałam tym razem wrócić do domu. - Ca za problem? Położysz się na tylnym siedzeniu jak zawsze w takiej sytuacji a ja zaparkuję w garażu i tam na spokojnie wysiądziemy. - Też racja, ale fajniej byłoby w hotelu – uśmiechnęła się próbując mnie nakłonić do tego pomysłu, ale zamierzałam być nieugięta - Dzisiaj prześpijmy się u mnie, a następnym razem pojedziemy do hotelu - dostrzegłam lekkie niezadowolenie na jej twarzy, z którym odparła; - No dobrze, ale mam nadzieję, że mi to wynagrodzisz - zalotnie się uśmiechnęłam - No to ustalone – stwierdziłam dając jej buziaka w policzek, zaczęła ...