Nie tak szybko!
Data: 05.07.2025,
Autor: Anonim, Źródło: Lol24
Z samego rana obudził mnie Cezar – szczekał niemiłosiernie. Uciszyłem go i usiadłem na łóżku. Do uszu doleciało ciche pukanie do drzwi. Wstałem i otworzyłem. Byłem zaspany i nie pomyślałem, aby coś na siebie zarzucić. Kiedy to sobie uświadomiłem, było za późno i przywitałem gościa na wpół nagi.
– Witaj, jestem Megi. – Blondynka o ładnym uśmiechu i przeciętnej urodzie trzymająca w dłoni ciasto, przywitała mnie w progu.
– Michael, miło mi. – Podałem jej dłoń. – Wybacz, ale trafiłaś w złym momencie i nie będę mógł zaproponować kawy do tego cudnie pachnącego wypieku. Właśnie pracuję nad pilnym projektem, który jeszcze dzisiaj muszę wysłać szefowi. – Starałem się być miły, ale nie miałem za bardzo ochoty na poranne pogawędki i słuchanie o błahostkach.
– Rozumiem, może przy innej okazji. – Uśmiechnęła się promiennie. – Weź, chociaż ciasto ze śliwkami, sama piekłam. – Podała mi je i pomachała na do widzenia.
Zamknąłem drzwi i wsparłem się o nie plecami. Wybuchnąłem śmiechem, przywołując przed oczy widok jej rozdziawionej buzi i rozpalonych oczu na widok obnażonego ciała. Położyłem wypiek na kuchennym stole i zaparzyłem kawę. Mieszkałem tutaj od czterech dni i spodziewałem się ciekawskich, jednak dzisiaj nie miałem na to ochoty. We wsi wieści szybko się rozchodziły i już na pewno wszystkie panny wiedziały, że ktoś nowy zamieszkał w okolicy.
Przypomniało mi się, że miałem wpaść do Sarah, na taki sam trunek, ale nie miałem w zwyczaju, chodzić po ludziach z samego ...
... rana. Spotkałem ją cztery dni temu, pośrodku pola, jak ganiała swoje psy. Ruszyłem z pomocą i tak od słowa, do słowa, coś zaiskrzyło, jednak szybko dotarło do mnie, że nie należy do dziewczyn, które idą do łóżka po chwili znajomości. Poznałem ją trochę przez te dni i miałem odczucie, że wpadłem jej w oko. Pociągała mnie, a na wspomnienie jej wielkich piersi, długich nóg i kształtnych pośladków, robiło mi się gorąco, nie tylko na sercu.
Po południu do niej podejdę, pomyślałem, delektując się smakiem czarnej używki.
Dziesięć minut spokoju i usłyszałem ponownie łomotanie w drzwi. Zaczęły się kolejne, niezapowiedziane wizyty napalonych panienek, które pożerały mnie wzrokiem. Otwierałem i zamykałem drzwi, poznając co rusz, to inną dziewczynę. Jakbym miał przed sobą czasopismo i przewracał stronice, zapoznając się z ich zawartością. Po dziesiątej wizycie miałem dość i postanowiłem uciec, aby nie musieć narażać mojego psa na ochrypnięcie.
Wybrałem zarośnięty szlak, podejrzewając, że tutaj na pewno nikogo nie spotkam. Żadna z tych dziewczyn nie przykuła mojej uwagi na tyle, abym chciał ją lepiej poznać. Nawet nie starałem się im bliżej przyjrzeć, tylko zbywałem brakiem czasu. Natknąłem się na strumyk i nad nim postanowiłem pozostać. Położyłem się na zielonej trawie i zamknąłem oczy.
Delikatny szum wody wyciszył zmysły, oddając umysł w objęcia Morfeusza. Ocknąłem się, czując przenikliwy chłód i mordę Cezara, tuż nad swoją twarzą, zapadał zmrok. Wzdrygnąłem się i podniosłem z ...