Nie tak szybko!
Data: 05.07.2025,
Autor: Anonim, Źródło: Lol24
... szorstkiego materiału, ale po chwili zrezygnowałem, czując, że i tak są zadowolone – sutki były twarde jak zastygły gips. Sarah westchnęła, zarzuciła mi ręce na szyję i obdarzyła namiętnym pocałunkiem. Była tak blisko, traciłem logiczne myślenie. Powędrowałem dłońmi na plecy, gładząc je delikatnie. Schodziłem coraz niżej, docierając do jędrnych pośladków. Przyciągnąłem ją bliżej, chcąc poczuć drżenie mięśni i ciepło, którym emanowała.
Byłem wśród gwiazd, machając im na dobry wieczór. Przed oczami strzelały mi fajerwerki, jakby właśnie świętowano Nowy Rok. Zacząłem ocierać się o jej rozpalone ciało, chwaląc tym, co już od dawna, chciało zaatakować.
– Smakujesz niesamowicie – rzuciłem, odsuwając się nieznacznie.
– Siadaj, bo kawa stygnie. – Wykorzystała chwilę i się cofnęła. Usiadła na wcześniej zajmowanym miejscu.
– Tak brutalnie mnie gasisz. Nieładnie. – Czułem niedosyt i chciałem więcej.
– Przeżyjesz, marudo – odparła oschle, jakby chciała w ten sposób ostudzić moje zapędy.
– Włóż coś na siebie, bo może się to zaraz źle skończyć. – Przełknąłem nadmiar śliny, która utrudniała mi oddychanie. – Najlepiej golf i szerokie spodnie.
– Mam się tutaj zagotować? – zezłościła się, przekręciła głowę w bok i zadarła brodę. – Włożę byle co, a ty pilnuj swojego przyjaciela, bo zaraz wyskoczy z majtek i będzie wstyd.
– Twoje niedoczekanie – prychnąłem na jej przytyk. – Nie mam się czego wstydzić, uwierz mi.
– Trudno było tego nie wyczuć. Natura obficie cię ...
... wyposażyła, Michaelu – podjudzała.
Doskonale zdawała sobie sprawę, że byłem podniecony jak diabli.
– Tak samo, jak ciebie – stwierdziłem. – Idź już, bo nie wytrzymam i sprawdzę, jak wyglądasz bez tego łaszka.
Jeszcze słowo, a zedrę z niej szlafrok i wezmę na tym zimnym stole.
– Tak. – Rozchyliła szlafrok na sekundę. Zrobiłem rybią minę. – Widziałeś?
– Nie prowokuj kobieto, bo pożałujesz.
Piersi były olbrzymie i takie kuszące, a cipka wygolona, prawie do zera, poza podłużnym, wąskim paseczkiem.
Wróciła po chwili – a jak – bez stanika, tylko zarzuciła jakąś wymiętą bluzkę, która przykrywała mniej, niż znoszony szlafrok.
– Lubisz się droczyć co?
– Zawsze tak chodzę po domu, więc mi nie wytykaj. – Zasiadła naprzeciwko mnie, wsparła głowę na dłoniach i wpatrywała się we mnie, jak miotam się i walczę z pożądaniem.
– Okej, sama tego chciałaś. – Zdjąłem biały podkoszulek. – Od razu lepiej. Ta część garderoby strasznie parzyła. Gorąco tutaj.
Powachlowałem otwartą dłonią przed twarzą, choć to ani o jeden stopień nie ochłodziło mojego płonącego ogniem ciała. Przeciągnąłem palcami po torsie, niby to drapałem niesforne włoski, a tak w rzeczywistości nakręcałem się jeszcze bardziej, widząc, jak patrzy na mnie z utęsknieniem i kurwikami w oczach.
– Co będzie następne: spodnie, skarpetki? – rzuciła na chybił trafił.
– Myślę, że to, co najbardziej mnie krępuje. – Sięgnąłem do gumki w dresowych spodniach, napotykając ostry wzrok.
– Nawet nie próbuj! Aż tak ...