1. Mloda sasiadka


    Data: 29.07.2025, Kategorie: Nastolatki Autor: CichyObserwator, Źródło: SexOpowiadania

    ... alkoholu. Delikatnie chwiała się, próbując patrzeć mi w oczy.- W zasadzie miałem już wychodzić. – obejrzałem się w kierunku toalet za kumplem.- No weź! – zasyczała. – Świętuj ze mną. – patrzyła mi prosto w oczy, chcąc udać błagalne spojrzenie.- Zdany egzamin? – zapytałem, chcąc jakoś wywinąć się z tej sytuacji.- Hah! Jebać egzaminy! Zostałam singielką! – rzuciła siadając na krześle obok.Kiedy wdrapywała się na wysokie barowe krzesło, dość niezdarnie rozłożyła nogi. Spojrzałem odruchowo pomiędzy jej rozszerzone uda i chociaż poza sprężystymi udami nic nie dostrzegłem, ogarnęło mnie poczucie zażenowania, gdy tylko spojrzałem ponownie jej w twarz. Złapała mnie na tym, jak gapie się na jej krocze. Myślałem, że spalę się ze wstydu.- No dawaj sąsiad! Wypijemy! – powiedziała i pokazała na barmana. – Dwa szoty! – krzyknęła w jego stronę.Po chwili obok nas znalazły się dwie pięćdziesiątki wódki. W tej chwili podszedł do nas mój kolega, poklepał mnie po ramieniu i rzucił „miłego”, po czym uśmiechnął się porozumiewawczo i wyszedł.Weronika podniosła kieliszek i szybkim ruchem przechyliła go wraz z głową. Skrzywiła się lekko, chociaż mimo tego grymasu byłem pod wrażeniem. Zrobiłem to samo mimo, że nie lubię wódki. Przełknąłem szybko, by nie czuć smaku.- Jeszcze raz to samo! – krzyknęła Weronika.- Kończymy. Odprowadzę cię do domu, co? – zapytałem. Nie chciałem już tu siedzieć, poza tym nie chciałem, żeby widziano mnie z najebaną małolatą.- Chodźmy, po drodze kupimy setkę. – chciałem ją ...
    ... zachęcić.- Dobra, ale ty prowadzisz. – zachichotała.Zapłaciłem i wyszliśmy z baru. Złapała mnie pod rękę i zaczęła opowiadać. W trakcie ledwie półgodzinnego spaceru dowiedziałem się, że była dwa lata ze swoim chłopakiem, że robiła dla niego wszystko, co chciał, łącznie z dość szczegółowym opisem tych czynności, a on ciągle był zazdrosny. Ciągłe wyrzuty, kłótnie o innych chłopaków, o jej ubieranie się czy nawet o innowacje, które wymyślała w łóżku doprowadziły do tego, że zerwali. Wczoraj. A dziś postanowiła się upić, ale jej najlepsza koleżanka musiała wracać do domu, bo jej chłopak się martwił.- I tak oto jestem z tobą. – rzuciła.Szliśmy w milczeniu. Od tych opowiadań stanął mi, a że byłem nieco upojony alkoholem, kutas nie opadał. Zawsze tak miałem. Alkohol działał na mnie jak afrodyzjak. Zastanawiałem się czy zauważyła. Na pewno było widać, bo aż niewygodnie było mi iść. Swoją drogą, jak ona mogła tak dobrze się trzymać po takiej dawca alkoholu – zastanawiałem się stawiając kolejne kroki.- O, Żabka! Weź mi limonkę. –rozkazała Weronika, po czym opadła na ławkę, którą akurat mijaliśmy.- Na pewno? –chciałem, by w głosie zabrzmiało zmartwienie.- Weź nie pierdol, sąsiad... chociaż ty nie... Idź! – uśmiechnęła się szeroko. – Chyba, że ze mną się nie napijesz? – wyszczerzyła się szeroko.Wyszedłem ze sklepu, w kieszeni obijały mi się dwie buteleczki. Na ich dźwięk usłyszałem rechot z pobliskiej ławki.- Jaki żul! Haha – darła się, aż zanosząc się od śmiechu.- Dobra, chodź. – złapałem ...
«1234...7»