-
Z drugiej strony lustra 1
Data: 07.09.2024, Kategorie: Nastolatki Twoje opowiadania Autor: Dziadek, Źródło: OpowiadaniaErotyczne-Darmowo
... lustrem. Poszły na obiad i zaraz po nim mama Madzi wyjechała a dziewczyna usiadła w cieniu rozłożystej czereśni i zaczęła czytać wszystko co pojawiło się w jej komórce. Odpisywała na bieżąco i najdłużej rozmawiała w ten sposób z Moniką. Tak, nawet nie zauważyła kiedy, zrobił się wieczór. Po kolacji cmoknęła babcię w policzek i powędrowała do swojej sypialni. Przebrała się w piżamę i spojrzała w lustro starej szafy. W odbiciu nie zobaczyła siebie, to znaczy siebie ale jakby przeniesiona w całkiem inne czasy. Była ubrana jak lolita w starym filmie, który oglądała kiedyś właśnie z Moniką. W lustrzanym odbiciu była ubrana w krótką ale szeroko kloszowaną spódnicę, bardzo kolorową z połączeniem błękitu i różu a ozdobioną licznymi wstawkami koronkowej taśmy oraz białą bluzkę zapinaną pod samą szyję z bufiastymi rękawkami. Na nogach miała sandałki i różowe podkolanówki. „No szkaradzieństwo – pomyślała – Przecież nigdy bym czegoś takiego nie założyła”. Podeszła bliżej i wyciągnęła rękę żeby dotknąć lustra. Jakie było jej zdziwienie gdy najpierw palce a potem dłoń zagłębiły się w lustrze jak w tafli wody. Zrobiła krok do przodu i weszła cała jakby za lustro. Spojrzała na siebie i ze zdziwieniem stwierdziła, że to ona ale w tym stroju z innej epoki. Rozdział I Madzia rozejrzała się dookoła i stwierdziła, ze jest na ślicznej łące pełnej kwiatów. Ze wszystkich stron łąka graniczyła z gęstym lasem. Nagle niedaleko zobaczyła dziwną postać. Od pasa w górę był to mężczyzna a jego nogi ...
... bardzo przypominały kończyny koziołka jaki hasał u babci po podwórzu. Dzień dobry śliczna dziewczyno – przemówiła dziwna zjawa – Ja nazywam się Pan Jarosław i jestem faunem a tobie jak na imię? Ja jestem Madzia i zupełnie nie wiem co tutaj robię - patrzyła i dziwiła się jego postaci. Kiedyś ludzkie postacie znacznie częściej do nas zaglądały. Teraz to rzadkość – podszedł bliżej i wyciągnął do niej górną kończynę, która łudząco przypominała ludzką rękę. Ale pan jest dziwny. U góry jak człowiek, nawet podobny do mojego nauczyciela fizyki a na dole koziołek jak u mojej babci – uśmiechnęła się do niego a on zrobił nadąsaną minę. Zaraz dziwny. Jestem jak każdy pięćsetletni faun. A już chciałem zaprosić cię na herbatkę z szyszek aronu – zrobił gest jakby chciał odchodzić. Ile mówisz masz lat? - Madzia spytała zdziwiona. Pięćset dwadzieścia osiem i jestem w średnim wieku fauna – zatrzymał się. To niech pan sobie wyobrazi, że ja mam 16 – odpowiedziała jeszcze bardziej rozbawiona – Dlatego niech pan się nie gniewa. No już dobrze. To może jednak cię zaproszę, szczególnie, że robi się noc – dał się udobruchać. Wziął ją za rękę i pociągnął za sobą. Po dziesięciu minutach naszego ziemskiego czasu stanęli przed śmieszną chatką i Pan Jarosław otworzył jej drzwi. Zaraz się zrobi zimno dlatego napalę w kominku – zaproponował i po chwili w palenisku huczał ogień. A czy ja mogę się wykąpać, bo dzisiaj przyjechałam do babci i jestem lekko przepocona? - spytała nieśmiało. Mam tylko ...