1. Ogień i woda (Sługa płomieni 4)


    Data: 07.03.2019, Autor: nefer, Źródło: Lol24

    ... zdołał opanować wierzchowca. Potrzebne było drugie starcie, do którego Niedźwiedź sięgnął po nową włócznię, zastępując skruszony oręż. Tym razem, szarżując ostro spiął konia, który uprzednio zdawał się nie do końca zadowalać swego jeźdźca okazywanym animuszem. Nabrawszy wreszcie w ten sposób pożądanego rozpędu, ugodził przeciwnika w dolną część tarczy, która odchyliła się, gdy dzierżące ją ramię uległo sile ciosu. Rycerz z Północy zwalił się na ziemię, popłynęła krew. Pozostali jeszcze na placu członkowie drużyny Płomienia pochylili się nad ciężko rannym towarzyszem. Otrzymał cios w brzuch, a życie uchodziło zeń razem z krwią i wylewającymi się na piach wnętrznościami. Żaden medyk nie byłby w stanie nic tu poradzić. Krótkonogi posłał przeciwnikom triumfujące spojrzenie, przede wszystkim szukając wzrokiem ich przywódcy.
    
    - Ten drań musiał użyć ostrego, stalowego grotu – zauważył któryś z wojowników, wskazując na rozprutą kolczugę. - Ale pewnie nie zdołamy tego dowieść.
    
    - Zrobił to celowo, aby coś mi pokazać. A wy nie wykonaliście mojego rozkazu!
    
    - Panie, ale... - zaczął niepewnie jeden z podwładnych.
    
    - Nie obchodzi mnie, czy ktoś wydał wam jakieś inne polecenia! Podczas bitwy możecie słuchać tylko jednego dowódcy! I to ja nim jestem! A zamiast turnieju mamy już teraz prawdziwą wojnę! To ja tutaj rozkazuję i nikt inny! - Powiódł spojrzeniem po swoich ludziach, odwrócili wzrok. - Dam Niedźwiedziowi stosowną odpowiedź i nikt z was nie zdoła mnie przed tym ...
    ... powstrzymać! I zobaczycie, że potrafię to uczynić!
    
    Zauważył z satysfakcją, że te twarde słowa wywarły wrażenie nawet na wojownikach z Dalekiej Północy. Miał nadzieję, że tajemnicza dama w stroju pasterki naprawdę wiedziała o czym mówi, gdy obiecywała mu zwycięstwo.
    
    Doprowadzenie placu do porządku zabrało dłuższą chwilę. Widzowie milczeli, zszokowani. Takie wypadki zdarzały się może podczas turniejów w jakichś barbarzyńskich krainach, ale przecież nie w cywilizowanej Lagunie! Pochwycił zaniepokojone spojrzenie Rianny i spróbował rozwiać obawy małżonki zawadiackim salutem, nie omieszkał też jednak zwrócić wzroku w stronę diuszesy Sereny. Piękna pani zachowywała spokój i tylko ledwo dostrzegalnie skinęła głową. Pozostawało żywić wiarę, że istotnie panuje nad sytuacją.
    
    Tarczę Roberta także zaczęto odtąd omijać, obydwaj dowódcy przyglądali się więc jedynie końcowym potyczkom swoich drużynników. Za pokonanego, straciwszy hełm, musiał wreszcie uznać się ostatni z rycerzy służących Płomieniowi. Jego zwycięzca, książę Rodmund, ukłonił się damom na trybunie honorowej i zanim ktokolwiek zdążył go powstrzymać, uderzył włócznią w samotne, czerwono-złote godło. Wywołało to wyraźne niezadowolenie Krótkonogiego, który odbył z kuzynem krótką, najwyraźniej gniewną rozmowę. Wyzwania w żaden sposób nie dało się już przecież odwołać.
    
    W ten sposób stanął naprzeciwko rycerza z Sokołem. Podczas pierwszego najazdu pamiętał o ulubionym manewrze Rodmunda, godzącego często w głowę przeciwnika. Uchylił ...
«12...141516...40»