Ogień i woda (Sługa płomieni 4)
Data: 07.03.2019,
Autor: nefer, Źródło: Lol24
... w drodze powrotnej.
Książę Robert, zwany Krótkonogim, nie odznaczał się ani dobrymi manierami, ani też szczególną bystrością umysłu, miał jednak na swoje rozkazy dużo ponad tysiąc rycerzy oraz wielką liczbę pieszych. To właśnie czyniło go cennym i pożądanym uczestnikiem wyprawy. Pozwalało też przechodzić do porządku nad nieokrzesaniem rozmówcy oraz tym, że pomimo wczesnej jeszcze pory opróżniał właśnie czwarty kielich wybornego, zaiste, wina.
- Już wkrótce, panie. - Dux Enrico zachował uprzejmy spokój. - Flota stoi w tamtej zatoce, musimy tylko ominąć przylądek.
- Zechciejcie wybaczyć mojemu kuzynowi, Szlachetni Państwo. Nie ma on zrozumienia i cierpliwości dla niektórych spraw. Za to wyborny z niego wojownik.
Książę Rodmund wydawał się przeciwieństwem gburowatego krewniaka. Jasnowłosy, przystojny zuchwałą urodą dojrzałej młodości, wsparty niepospolitym rozumem oraz naturalną pewnością siebie, musiał przyciągać uwagę. Nienawistną w przypadku mężczyzn, pełną ciekawości ze strony kobiet. Ze szkodą dla samego zainteresowanego, różnice pomiędzy nim a Robertem na tym się jednak nie kończyły. Posiadane atuty nie mogły zmienić faktu, że ludzi prowadził pod swoim sztandarem niewielu, krewnym potężnego kuzyna był bardzo odległym i wątpliwym, a księciem tytułowano go tylko przez uprzejmość. Dysponował za to własnymi okrętami, niezbyt może licznymi ale obsadzonymi przez zaprawionych w bojach żeglarzy. To bitewne doświadczenie zdobywali głównie w napadach na wyładowane ...
... towarami statki Laguny, stąd też stosunki pomiędzy gospodarzami a śmiałym Rodmundem wydawały się raczej napięte.
„Muszą mieć go tutaj za pirata, którym to rzemiosłem przy sprzyjającej okazji też zapewne nie gardzi. Teraz jednak zamierza zdobyć o wiele większy łup, który z rabusia pozwoli mu zmienić się w prawdziwego władcę. I to on przekonał do udziału w wyprawie Roberta, nie jest więc kimś bez znaczenia. Przynajmniej potrafi zachować się w sposób dworny.” - Pomyślał, ciekawy reakcji żony na owiane dwuznaczną sławą urodę oraz zuchwalstwo podejrzanego księcia.
- Czy te wysepki, które właśnie mijamy, nie mieszczą waszych warsztatów wytwarzających to znakomite szkło, z którego słynie Laguna? - spytał Rodmund, starając się zapewne zatrzeć nieprzyjemne wrażenie słów kuzyna.
- W rzeczy samej, panie – odparł niechętnie dux.
- Może zechciałbyś zorganizować ich zwiedzanie przez obecną tu szlachetną księżną Dalekiej Północy? Z pewnością znajdzie tam jakieś cudeńka, które w skromnym choćby stopniu zdołają dorównać jej urodzie? - Dostrzegł, że słowa te rozdrażniły nie tylko jego samego, nie przypadły też do gustu diuszesie Serenie.
- O tak, Dostojny Panie. Wprawdzie twoja flota również bardzo mnie interesuje, ale chętnie obejrzę także wasze słynne warsztaty oraz ich wyroby. - Rianna miała własne zdanie na temat propozycji księcia.
Pomimo talentów dyplomaty, Enrico nie znalazł sposobu by odmówić, chociaż wszyscy wiedzieli, że tajemnicy wyrobu cudownego szkła Laguna strzeże ...