1. Kobiety III Alice * Katy


    Data: 17.05.2018, Autor: Malolata1, Źródło: Lol24

    Ze specjalną dedykacją dla pewnego Pana, który uważa, że jestem małą, złośliwą wredotą.
    
    Życzę Ci miłej lektury i wszystkim innym, którzy wykazują chęć, by czytać moje wypociny!
    
    Jeremy siedzi naprzeciwko mnie, zerkając co jakiś czas na moją twarz i obrzuca ją pogardliwym spojrzeniem. Ten typ tak ma.
    
    - Całe szczęście, że jej nie przeleciałeś, Gerard. Gdybyś mógł, myślałbyś tylko penisem - wywraca oczami. Rozśmiesza mnie, więc nie powstrzymuję tego melodyjnego odgłosu rozbawienia.
    
    - Powiedz mi, co ja bym bez ciebie zrobił? - nalewam do obu szklanek whiskey, a potem dorzucam kilka kostek lodu. Ten rodzaj alkoholu pozwala mi na uspokojenie i wyciszenie. Pamiętam, że ojciec przywiózł mi ją ze Szkocji, kiedy wybierał się na jedną z ważniejszych delegacji. Od tamtej pory nasze kontakty ograniczały się i ograniczają wciąż do minimum. Nie mamy wiele wspólnego, ale oboje staramy się zachować jakieś resztki pozorów, sam nie pamiętam już nawet dlaczego. Może ze względu na nagłą śmierć matki.
    
    - Pewnie wybzykałbyś połowę miasta, a może nawet całość. Jestem pewien, że żadnej ruszającej się dupy nie potrafiłbyś sobie odpuścić - wzdycha, podpierając ręką zaczerwieniony policzek, po czym bierze solidnego łyka ze szklanego naczynia. - Czasem zastanawiam się, w jakim ty świecie żyjesz i czy nie masz czasem tego wszystkiego dość - jego lekko pijane oczy wpatrują się we mnie z wyraźnymi znakami zapytania.
    
    - Żyję we wspaniałym świecie, Jeremy. Sam powinieneś tego spróbować - ...
    ... wznoszę szklankę do góry, by stuknąć się z nim w powietrzu.
    
    - Dzięki, Gerard, ale to nie dla mnie. Nie potrzebuję uganiać się za tymi wszystkimi nic nie wartymi cyckami. Wolę kogoś, komu będę mógł zaufać, a twoje łóżko jest, jak jakiś pieprzony przystanek. Ktoś wciąż przychodzi i odchodzi - podpiera się leniwie o blat, znów popijając ze szklanki.
    
    - Robię to również na podłodze, a na krześle, na którym siedzisz, wypinała się taka fajna...
    
    - Kurwa, Gerard! Jesteś dokładnie taki sam, jak twój ojciec! - przerywa moje wyznanie, co oczywiście rozbawia mnie jeszcze bardziej. Robi się cały czerwony na twarzy, ale to nic nowego. Bardzo często mam okazję zobaczyć go w takim stanie.
    
    - Oj przestań, wszystko jest pod kontrolą. Pani Emma Miller nie miała na mnie chrapki, choć coś w jej oczach podpowiadało mi, że gdyby została ze mną jeszcze chwilę dłużej, wskoczyłaby na mnie sama i zaczęła ujeżdżać w mojej ulubionej knajpie na oczach wszystkich ludzi, którzy sączyli spokojnie swoje drinki w ten leniwy, poniedziałkowy wieczór - przyznaję, nie potrafiąc się nie uśmiechać na samo wspomnienie jej zielonych oczu.
    
    - Jesteś zbyt pewny siebie, Gerard, a to cię kiedyś zgubi. Zobaczysz, zostaniesz sam w czarnej dupie, kiedy okaże się nagle, że wcale nie jesteś taki wspaniały, jak myślisz - lekko bełkocze, ale żeby zachować fason poprawia i tak pomięty krawat i pogniecioną koszulę.
    
    - Nie bądź zazdrosny, Jeremy. Takie są fakty. Pani Emma zagości w moim łóżku czy tego chcesz, czy nie. Nie ...
«1234...»