-
Poznanie i konsumpcja -Wpadka i adopcja
Data: 17.05.2018, Autor: fantasta, Źródło: Lol24
Były to lata dziewięćdziesiąte; końcówka ubiegłego stulecia. Miałem naście lat i mieszkałem w dzielnicy domków jednorodzinnych. Zbyt wiele nie było rówieśników do wspólnego biesiadowania. Sąsiadki były dużo starsze i prowadzały się z starszymi chłopakami. Niż by miały oglądać się za smarkaczem. Ja w wieku piętnastu lat już interesowałem się płcią przeciwną; wpadła mi w oko jedna ze starszych ode mnie sąsiadek; za płotu. Była już dojrzałą osiemnastoletnią panną. Miała to, co trzeba na swoim miejscu jej kształtom kobiecości, które eksponowała wyzywająco się ubierając, nie sposób było się oprzeć. Powodowało to nie u jednego faceta sztywnienie fiuta. Ja miałem lepszą sposobność z bliska oglądać te ponętne kształty, co potem było powodem fantazji tak zwanych pamięciówek. Gdyż byliśmy sąsiadami albo ona albo ja byliśmy częstymi gościnami w naszych domach. Za szczeniaka pilnowała mnie pod nieobecność rodziców. Spędzaliśmy każdą wolną chwilę razem; opalanie, nocne opowieści. Często się zwierzała na temat swoich sympatii to od niej zdobywałem wiedzę i materiały w sprawach sercowych i damsko męskich; zresztą z zaciekawieniem. Ja wysłuchiwałem ją z wpatrzonymi rozmaślonymi oczyma. Często powtarzała "wiesz małolat z ciebie rośnie niezłe ciacho. Szkoda, że nie masz kila latek więcej i brak ci doświadczenia. Ciekawe jakby to z tobą było. Laski będą miały "co gryźć”, mówiąc te słowa puszczała oczko i przygryzała wargę. Ja czułem się wtedy bardzo dowartościowany. Ale cóż nie miałem odwagi ...
... by jej wyznać swoje myśli, pragnienia. A do tego miała nowego boyfrienda, w którym była jak to twierdziła zakochana. I chciałaby mieć z nim dzieci. No i tak się stało niewiele po tym czasie oznajmiła mi, iż jest z nim w ciąży. Urodziła córeczkę. Po czym wyjechali we troje za granicę do pracy; lepszego życia. Po trzech latach jakież mnie spotkało zaskoczenie. Gdy moja starsza oznajmiła mi, że Magda wróciła i była tu chciała się z tobą przywitać i pogadać; jak dawniej. Czeka na ciebie u siebie prosiłabyś ją odwiedził. Więc się zebrałem i poszedłem do niej za pukałem. Otworzyły się drzwi i stanęliśmy oboje wryci. Ona pierwsza przerwała tą konsternację i powiedziała: – Sławuś to ty? Widzę, że małolat już wyrósł. Objęła mnie rękoma za szyję dając cmoka w policzek. Po czym oparła głowę o moją klatę piersiową; nogi mi się ugięły. Po chwili usłyszałem szloch i poczułem wilgoć; to były łzy. Oprzytomniałem i zacząłem cofać ją do wewnątrz by zamknąć drzwi, bo dziwnie to wyglądało z ulicy. W tym czasie zadałem pytanie: – Madzia, co się stało? – Wieszzz, Zbyszek zginął. Wszystko mi go przypominało i nie mogłam sobie z tym poradzić. Więc wróciłam by może tu ukoić żal; odwieść tęsknotę. Objąłem ją mocniej i podprowadziłem do sofy by usiąść. – Dziękuję ci, że jesteś przymnie. Tutaj mam tylko ciebie jak za dawnych lat. Niechciałem w tej chwili ciągnąć ją za język, co jak i kiedy. Przytuliłem ją do klatki objąłem i zacząłem głaskać po włosach. Niech się wypłacze to się ...