1. Zepsuta do szpiku kości


    Data: 05.04.2019, Kategorie: Lesbijki Autor: alladyn, Źródło: Fikumiku

    ... naszych wspólnych objęć, podwinęła się dość wysoko w górę. Niewiele myśląc włożyłam pod nią rękę i pogłaskałam jej aksamitne ciało. Nie reagowała. Wycofałam ręką do przodu i złapałam za dużego cyca. Drgnęła. Zaskoczyło ją to zupełnie. I to chyba na całej linii, bo straciła nad sobą kontrolę, czego dowodem była brodawka jej piersi, która w oka mgnieniu zrobiła się większa i twarda. Podniosła moją twarz, chciała się wzrokiem zapytać o co chodzi. Nasze oczy spotkały się tylko na moment. Jej - rozwarte ze zdziwienia, w moich płonął ogień. Drugą ręką przycisnęłam jej głowę do mojej i pocałowałam mocno w usta. Akurat je otworzyła, chciała chyba protestować, więc wykorzystałam ten moment i wcisnęłam jej do środka swój język. Mocno trzymałam głowę, aby się nie wyrwała. „Jak powiedziało się A, to trzeba lecieć dalej z alfabetem” – pomyślałam i puszczając jej cycorka, zapakowałam rękę pomiędzy jej uda. „Najwyżej będę miała przejebane na całego” – przemknęło mi przez myśl. Znów miałam szczęście w tym manewrze, bo tymczasem moja korepetytorka rozwarła nogi i uniosła jedną, chcąc może wziąć rozpęd do ucieczki. Trafiłam ręką prosto do jej cipki. „Nie ma majtek!” – krzyknęłam w myślach zupełnie zaskoczona ty faktem. Wepchnęłam ostro palec do jej wnętrza i poczułam wilgoć śluzu. Nie zatrzymałam się na wejściu do pochwy, ale poruszając energicznie palcem wdarłam się do jej środka i wyprostowałam go. Stęknęła i jednym ruchem odrzuciła mnie od siebie. - Co ty robisz, czy ty jesteś ...
    ... nienormalna?! Spuściłam głowę. Nic nie powiedziałam. Nie śmiałam na nią spojrzeć. Wstała i podeszła do okna. Słyszałam jak szybko oddycha. Trwałyśmy tak w milczeniu ponad minutę. Też wstałam i podeszłam do okna. Bliżej niż profesorka, dotykałam nosem szyby i zagryzałam wargi nie wiedząc, jak potoczy się dalej to, co rozpętałam. - Co ty sobie myślisz, że możesz tak bezkarnie wyczyniać takie rzeczy?! Podeszła do mnie i złapała mnie wpół od tyłu. - Oko za oko, ząb za ząb, mój skarbeńku! To powiedziawszy stojąc tuż za moimi plecami, szybkim ruchem odpięła mi zamek w moich spodniach i wpakowała tam rękę. Podwinęła mi koszulkę i wsunęła mi palce za gumkę bawełnianych majteczek. Nogą, niczym policjant, rozszerzyła moje nogi i bez ceregieli, mając teraz pełny dostęp, wygięte dwa palce zapakowała mi do cipy. Aż mi oczy chciały wyjść z orbit. Drugą rękę włożyła mi pod T-shirt i zerwała stanik z moich buforków. Zaczęłam jęczeć. Jej palce oblałam obficie lepkim śluzem. Wyjęła je i wpakowała sobie do buzi cmokając przy tym jak dziecko. Odwróciłam się do niej. Nasze oczy spotkały się i zarówno w moich, jak i jej wyczytać można było pożądanie. Ściągnęła przez głowę swoją bluzkę wywalając mi przed nos swoje ponętne cyce. Nie była już młodą kobietą, a piersi miała wyjątkowo sprężyste, dużo większe od moich, o małych bladoróżowych brodawkach, które teraz zalotnie sterczały do góry. Zaraz też zdjęła i mnie bluzkę, podnosząc mi ręce. Stanęłyśmy tak naprzeciw siebie, cyce w cyce, patrząc sobie w oczy i nagle ...