Mama Mojej Przyjaciółki II: Urodziny
Data: 24.06.2025,
Kategorie:
Lesbijki
Twoje opowiadania
Autor: Iskra957, Źródło: OpowiadaniaErotyczne-Darmowo
... część – puściła mi oko.
– Dwie? Postarałaś się. A ile ich jest?
– Pięć – uśmiechnęła się z figlarną dumą. – Trzecia właśnie jest w tej torebce. Chciałabym ją zobaczyć… na Twoim anielskim ciele.
– W takim razie… idę się przebrać.
Zamknęłam się w łazience. Zrzuciłam z siebie ubrania i spojrzałam na swoje odbicie. Potem wzięłam bieliznę do rąk i zaczęłam ją powoli zakładać. Każdy ruch był jak rytuał.
Najpierw białe pończochy, eleganckie, z delikatną koronką przy udach. Potem koronkowe stringi, subtelne i dopasowane, a na koniec prześwitująca koszulka na ramiączkach, z rozcięciem biegnącym wzdłuż środka, spiętym tylko ozdobną wstążką. Materiał otulał mnie lekko, miękko, sprawiając, że poczułam się wyjątkowo kobieco. Początkowe zakłopotanie ustępowało miejsca ekscytacji.
Rozpuściłam włosy, przeczesałam je palcami i jeszcze raz zerknęłam w lustro. Grzywka, którą miałam od niedawna po ostatnim podcięciu, delikatnie opadała mi na czoło. Wciąż nie do końca się do niej przyzwyczaiłam, ale Weronika mówiła, że dodaje mi dziewczęcego uroku. Poprawiłam ją odruchowo, lekko roztrzepując, żeby nie wyglądała zbyt równo. Wyglądałam… inaczej, ale dobrze. Zmysłowo, jak prezent dla niej. Dla nas.
Wróciłam do sypialni.
Weronika leżała już na łóżku. Bez szlafroka, tylko w bieliźnie, jej ciało wyglądało jak dzieło sztuki w świetle świec. Miała w sobie spokój i kontrolę. Patrzyła na mnie tym spojrzeniem… głębokim, dominującym, ale i czułym. W jej oczach zapłonęła iskra.
Obróciłam się ...
... wokół własnej osi, przystając w lekkim rozkroku, figlarnie kręcąc palcem kosmyk włosów.
– I jak? – zapytałam z uśmiechem.
– Idealnie – wyszeptała, przyciągając mnie do siebie palcem. – Chodź tu… powoli.
Uniosłam dłoń na znak pauzy. Chciałam, by poczuła moją wersję tej gry. Oparłam się plecami o framugę i uniosłam rękę nad głowę. Drugą, z opuszczonym palcem, przejechałam po dolnej wardze, oblizując go leniwie, patrząc na nią prowokacyjnie. Weronika zamarła, obserwując każdy mój gest.
W jej spojrzeniu było wszystko, podziw, pożądanie, duma.
Zaczęłam powoli kołysać biodrami. Dłońmi przesuwałam po bokach, po brzuchu, po piersiach. Jej wzrok był jak dotyk, czułam go na każdej części swojego ciała.
Weronika usiadła na krawędzi łóżka. „Tańczyłam” dla niej bez muzyki, ale z rytmem, który grał we mnie samej. W jej oczach widziałam coraz więcej namiętności. Jej dłoń zsunęła się powoli między uda, druga wędrowała po piersi. To, że pozwalała sobie na tę otwartość, świadczyło o zaufaniu i podnieceniu.
Zbliżałam się do niej, krok za krokiem, miękko, jak kotka. Czułam ciepło między udami, moje ciało reagowało na każdy jej gest. Moje biodra pulsowały, włosy przesuwały się po plecach, a ja odczuwałam przyjemność z każdego ruchu, z każdego spojrzenia.
Była piękna. Moja. Tylko moja.
W końcu, bez słowa, wdrapałam się na łóżko i usiadłam na niej okrakiem. Nasze ciała zetknęły się w elektryzującym dotyku. Objęłam ją za szyję i wplotłam palce w jej włosy. Jej dłonie pieściły moje łydki, uda, ...