Rescuer (IV) "Ola"
Data: 07.09.2025,
Autor: Anonim, Źródło: Lol24
... ogolić, a zarósł jak smok. Codziennie odwiedzała go Ola. Siedziała przy nim godzinami. Wpatrywali się w siebie i całowali nawzajem. To ona zadzwoniła do jego matki z informacją, że żyje i ma się coraz lepiej. Długo rozmawiała z Lidią. Jakże to była ciepła i serdeczna kobieta. Aleksandra sama złapała się na tym, że po skończonej rozmowie pragnęła znów się z nią połączyć, by usłyszeć jej głos. Nie zapomniała poinformować też chłopaków z remizy. Ucieszyli się i przyjęli tę informację z radością.
— Opiekuj się nim, mała, tak cię trzymał tam wtedy, że myślałem, że cię nie odda — usłyszała od Olgierda.
Miała pozostać razem z nim do czasu wypisu ze szpitala. Polskie „szmatławce” rozpisywały się o bohaterskiej postawie ratowników i przewodników na albańskiej ziemi, nie wiadomo skąd, biorąc to niby „bezpośrednie relacje uczestników”. Bardzo jednak przeżyła spotkanie z rodzinami tych osób, które zdołali uratować. Trzeba przyznać, że Albańczycy mieli wyczucie; kameralne spotkanie w jakimś ośrodku było naprawdę urządzone ze smakiem i w obecności kamer rządowej telewizji.
Polski MUSAR był w tym czasie wychwalany pod niebiosa. Nie angażowała się w to, gdyż dla niej najważniejszy był Jakub.
W piątym dniu po wybudzeniu pojawiła się u niego. Przywitał ją jak zawsze uśmiechem na twarzy. Przycupnęła na jego łóżku. Objął ją dłońmi i przytulił do siebie.
— Jak się czujesz? — zapytała.
— Wiesz, marzę o tym, by z tobą pójść do jakiegoś tunelu — odparł, szczerząc zęby.
Wracał ...
... jej Kubuś, ten taki, jakiego kochała, ten jeden jedyny na świecie. Widziała blask w jego oczach, ten szczery uśmiech. Dotknął jej uda. Popatrzyła na niego specyficznym wzrokiem.
— Ej, kocie, co ci chodzi po głowie? — zapytała.
Przesunął dłoń nieco wyżej, wsuwając ją pod materiał spódnicy. Delikatnie palcami dotykał poprzez fakturę rajstop jej zgrabne prawe udo.
Wlazła pielęgniarka z jakimiś lekami. Szybko wyciągnął dłoń spod jej spódnicy.
— Że też kurwa teraz się musiała tu wycielić — przeszło mu przez myśl.
Oboje pragnęli zbliżenia jak ryba wody. Od tego czasu, tam w tunelu nie myśleli o niczym innym. Jakub, nie mógł, nie dojrzeć, jak Ola stroi się dla niego. Wcześniej widział ją tylko w strażackim uniformie. Teraz mógł podziwiać w typowo kobiecych strojach. Pielęgniarka w końcu wyszła, zostawiając ich samych. Gdy tylko zamknęły się drzwi Ola wsunęła bezpretensjonalnie dłoń pod kołdrę Jakuba i szybko pochwyciła jego fallusa.
Rósł jej w dłoni. Jakub nie spodziewał się takiego obrotu sprawy. Czuła jak z miękkiej fai, to coś staje się twarde i sprężyste.
— Ola — rzucił jakby nagle oburzony.
Patrzyła mu prosto w twarz. Gdy tylko poczęła ruszać penisem, przymknął oczy.
— Oluś — szepnął cicho poddając się temu.
Patrzyła na jego mimikę twarzy, jak ten grymas przyjemności gości na jego licach. Czuła jak fallus zaczyna pulsować, jak ciała jamiste wypełniają się krwią.
Nie przerywała, coraz intensywniej ruszała dłonią. Jego dłoń powędrowała między jej ...