-
Pieniądze za nagość (III) "Art Class I"
Data: 09.09.2025, Autor: Anonim, Źródło: Lol24
Minęły ponad dwa miesiące od pamiętnego wyjazdu zarobkowego z Małgorzatą Łęczyńską. Nastał wrzesień, ładny, pogodny i ciepły. Z Małgosią spotykałem się od tamtego czasu kilkakrotnie. Przyznać muszę, że prawie każde spotkanie kończyło się seksem. Zbliżyły nas tamte wydarzenia, i zostaliśmy partnerami. Żadne z nas nie zaangażowało się w jakiś związek i traktowaliśmy ten seks, jako niezobowiązujący żadnej ze stron. Za zarobione pieniądze pojechałem na dwa tygodnie na półwysep helski, Małgorzata zaś była na krótkim wypadzie nad Balatonem. Tamte przeżycia powoli zastępowały inne. Nie traktowaliśmy odległej przygody, jako coś, co zrujnowało nam psychikę i pokaleczyło emocjonalnie. Po prostu zgodziliśmy się na coś więcej, niż ustalaliśmy i tyle. Zdziwiłem się gdy we wtorkowe popołudnie zastałem ją przed moją szkołą. Szybko pożegnałem się z kolegami z klasy i podszedłem do niej. — Cześć, co słychać, stęskniłaś się? — zapytałem. — Chodź, jest sprawa do obgadania — odparła krótko i pociągnęła mnie za rękę. Poszliśmy do pobliskiego parku. Usiedliśmy na ławce w bocznej alejce. — Mów, o co chodzi? — zapytałem, gdyż obawiałem się informacji o tym że jest w ciąży. Zabezpieczaliśmy się, lecz nie można było wykluczyć, że prezerwatywa pęknie. Stosowałem klasycznego „Stomila”, a ten model nie cieszył się dobrą opinią w ocenie użytkowników. Dlatego, gdy dziewczyna poczęła mówić, co ją tu przygnało, odetchnąłem z ulgą. Pokrótce chodziło o to, że odezwali się do niej się z ...
... wiadomej szkoły, gdzie mieliśmy pokaz z informacją, że Dom Kultury prowadzący zajęcia dla „seniorów” w ramach Uniwersytetu trzeciego wieku byłby zainteresowany naszym udziałem jako modeli dla sekcji malarstwa. Zajęcia miały być w cyklu dwudniowym tj. w piątek po południu i sobota cały dzień. Gwarantowano nocleg w pokojach gościnnych tegoż Domu Kultury, dietę, zwrot kosztów dojazdu tam i z powrotem oraz wynagrodzenie. Nie było ono tak wysokie, jak za ostatni nasz „występ”, lecz kwota, jaką zaproponowano, nie była na poziomie jałmużny. Miejsce było kilkadziesiąt kilometrów od ostatniego naszego wojażu i co najważniejsze, dojazd tam nie stanowił problemu. — Wiesz co, aby znowu nie okazało się, że wpieprzymy się na jakąś minę. — przerwałem. — Nie my, tylko ty — odparła. Zaskoczyło mnie. Nie przerywając, postanowiłem spokojnie wysłuchać jej do końca. Z tego, co się dowiedziałem, potrzebowano tam kobiety młodej, lecz o bardziej obfitych kształtach, gdyż planowano rysować lub malować chyba coś z Rubensa. Jak to Małgorzata stwierdziła – to ona się nie kwalifikuje i miała rację. Była młodą, szczupłą, zgrabną dziewczyną i nijak nie miała atrybutów kobiet ‘rubensowskich”. — Nic bardziej wyuzdanego niż to, co było ostatnio tam nie będzie, bo uczestnicy to emeryci powyżej pięćdziesiątki. Podstarzałe babki i dziadki nie mają co robić i ubzdurała im się nauka rysunku. Cudem będzie, jak nie zejdą na zawał, jak zobaczą kawałek młodego cycka, cipy i twojego sterczącego fiuta – ...