1. Ta chienne (Twoja suczka)


    Data: 25.09.2025, Kategorie: Zdrada kontrolowana, Autor: Sophie Nylon, Źródło: SexOpowiadania

    ... jest zdolny. Otarł czubek penisa o jej wargi sromowe i zaraz wszedł mocnym pchnięciem. Lucie weszła na wyższe rejestry wycia, naga i skrępowana, rżnięta przez nieznajomego.Czuł, jak jej śliczne uda opinają się na nim, jak Lucie pojmuje, jaki skarb wszedł między jej nogi. Patrzył na jej bezbronne ciało, drobniutkie piersi i płaski brzuszek. Obmacywał biust, poruszając się szybciej i szybciej. Lucie pomagała mu jak mogła mimo więzów, wykazując się nie lada zapałem.Ssała palce, które wsadził jej do ust. Jej biodra poruszały się razem z nim. Bez problemu oddawała mu się. Więcej, narzucała coraz szybsze tempo. Hector rżnął ją mocniej i mocniej. Myślał o jej biednym mężu, który musi godzić się z tym, że jego świeżo upieczoną żonkę rżnie byle kto. Wątpił, by po miesiącu miodowym Lucie wytrzymywała długo we wierności małżeńskiej.Skrępowana wykazywała się większą inicjatywę niż jego żona normalnie. Szarpała teraz więzami, ale wątpił, by chciała uciec od niego. Z ust kapała jej ślina. Hector zacisnął mocno dłonie na jej biodrach, cieszył się każdą chwilę z wyuzdaną blondyneczką. Łóżko groźnie trzeszczało pod nimi.Lucie wygięła plecy w łuk, zajęczała przeciągle przez knebel. Odetchnął głęboko. Nie mógł uwierzyć, że doprowadził tę dziwkę do orgazmu. Sam doszedł kilka pchnięć później, zalewając nasieniem jej piękną waginę. Opadł obok niej, wielce z siebie zadowolony. Pogładził pierś bezbronnej blondynki, która unosiła się i opadała w spazmatycznych oddechach. Nawet teraz nie wykazała ...
    ... się choćby odrobiną wstydu.– Było cudownie, co, mała dziwko?Nie dane mu było cieszyć się swoim triumfem. Ledwie ochłonął, gdy usłyszał szczęk klucza w drzwiach do apartamentu. Skoczył na równe nogi i dopadł do swoich ubrań. Tak, jakby to mogło cokolwiek zmienić. Gorączkowo zastanawiał się, kto mógł go nakryć. W pierwszym momencie podejrzewał Jorgego, ale ten człowiek miał pestkę z awokado zamiast mózgu...Do sypialni wpadł kierownik hotelu, smukły pan Carlos, o łysiejącej głowie, za to z dorodnym wąsem. Oczywiście, przecież miał klucz uniwersalny, mógł wejść wszędzie, nawet jeśli Hector zamknął się od środka.– ?Dios mío! Co tu się wyprawia?!Zakrył oczy, jakby nie chciał patrzeć na wdzięki Lucie, które nosiły ślady zabaw Hectora. Sprzątacz uniósł ręce w obronnym geście. Nie zdążył nawet zapiąć koszuli.– Se?or, proszę mi pozwolić wyjaśnić...Pan Carlos nie zamierzał czekać. Uderzył go pięścią i posłał pod ścianę. Zaraz też dopadł do Lucie. Zdjął jej knebel. Z opaską nie zdążył.Naga blondynka zaczęła się drzeć. Rzucała się na łóżku jak opętana jeszcze zacieklej, niż gdy rżnął ją Hector. Wypluwała z siebie stek obelg po francusku. Sprzątacz co prawda nic nie rozumiał, ale domyślał się sensu. Nawet Carlos się zawahał.– Se?or, tu był ten list – powiedział Hector, rozmasowując szczękę. Podszedł i wręczył kopertę kierownikowi.Lucie przestała wrzeszczeć. Może brakło jej tchu. Ale ewidentnie nie cieszył jej fakt, że uwolniono jej usta. Prychnęła i czekała. Carlos obejrzał list i zdjęcia. ...