-
Ta chienne (Twoja suczka)
Data: 25.09.2025, Kategorie: Zdrada kontrolowana, Autor: Sophie Nylon, Źródło: SexOpowiadania
... Jego brwi uniosły się w zdziwieniu. Po chwili niezręcznego milczenia, którą Hector wykorzystał na ubranie się do końca, Carlos schował zawartość z powrotem do koperty i odrzucił ją z powrotem na komodę.Nachylił się ku blondynce i wyjął jej zatyczki z uszu. Wymienili kilka zdań po francusku. Sądząc po tonie Lucie, niezbyt przyjemnych (przynajmniej z jej strony). Po tym Carlos z powrotem założył jej zatyczki, a także knebel. Lucie chętnie rozwarła znów usta i zacisnęła zęby na metalowym kółku. Carlos pokręcił głową.– Wiem, że nic mnie tłumaczy – oznajmił Hector.Tych kilka chwil z blondwłosą Francuzką było tak nieziemskich, że nawet nie szkoda mu było pracy. W okolicy znajdowało się mnóstwo hoteli. Kierownik skrzywił się.– Twoja przerwa skończyła się dawno temu.– Se?or...– Wracaj do pracy!Hector z trudem powstrzymał uśmiech. Widział po twarzy Carlosa, że i on toczy w sobie wewnętrzną walkę, jaką i on przeżył, gdy po raz pierwszy ujrzał Lucie. Wskazał na roznegliżowaną blondynkę.– Według listu powinienem ją jeszcze umyć chusteczkami.– Wynocha – warknął Carlos, z trudem panując nad swoim głosem.Sprzątacz nie spieszył się, ten jeden raz miał gdzieś ponaglania swojego szefa. Ze spokojem zabrał z suszarki jeden z banknotów, przeszedł do wezgłowia i ucałował górną wargę Lucie, która wysunęła języczek, skoro do dalszych pieszczot. Widząc minę Carlosa Hector postanowił nie przeginać.– Adios, mi putita – mruknął na odchodnym i jeszcze połaskotał jedną ze stóp Lucie, wychodząc z ...
... sypialni.*Carlos z ledwością panował nad sobą. Odczekał, aż ten pędrak Hector wyjdzie z apartamentu, a potem jeszcze trochę. Cały czas patrzył na ciało nagiej blondynki, które nosiło ślady ostrego traktowania. Tak jak i on, czekała w napięciu.Powinienem był wyjść. Wyjść i zapomnieć o całej tej sprawie. Może nawet zgłosić to gdzieś. Nie bał się jej męża. Miał do czynienia z gorszymi i bogatszymi łajdakami.A mimo to został. Sprawdził jeszcze, czy drzwi do apartamentu są na pewno zamknięte, wrócił do sypialni. Nie rozbierał się na razie, tylko uklęknął między jej nogami w czarnych pończochach. Kilka oczek pękło, zapewne od uderzeń rózgi.Carlos nachylił się nad jej kobiecością. Wypływał z niej biały płyn. Z odrazą do samego siebie zaczął go zlizywać.*Chwilę leżała bez ruchu, gdy Michel rozwiązał ją. Własnoręcznie musiał zdjąć jej knebel, opaskę i powyjmować zatyczki z uszu. Piękne, błękitne oczy Lucie spoglądały w sufit. Powoli rozmasowały obolałe kończyny.– Miałaś dziś wielu gości? – zapytał ją, głaszcząc jej policzek.– Kilku – odparła z frywolnym uśmiechem.Wstała i ruszała w stronę łazienki, nie kwapiąc się z zakrywaniem. Poszedł za nią, śledząc wzrokiem jej ponętne pośladki. Patrzył jak bierze zimny prysznic.– Co jutro? – spytał, kiedy pokrywała pianą mokre ciało, noszące ślady liczne bicia.Błysnęła białymi ząbkami w lubieżnym uśmiechu.– To samo.– To są Latynosi. Za dużo paplają. Plotki rozejdą się po hotelu. Jutro będzie ich więcej. O wiele więcej.Lucie popatrzyła na niego swoimi ...