1. Utulnia


    Data: 28.09.2025, Autor: Anonim, Źródło: Lol24

    ... ławka i metalowy piec w rogu. Po drugiej stronie zbita z podobnych desek prycza bez materaca dla dwóch może trzech osób. Podłoga to zwykłe klepisko. Przy piecyku trochę drewna. Wysoka na jakieś 2,5 metra o kubaturze 20 może 25 metrów kwadratowych przestrzeń zapewniała schronienie w takich właśnie przypadkach. Zawiesiłem latarkę na gwoździu przy wejściu i zamknąłem drzwi. Nie były szczelne, lecz nawet gdyby zacinał deszcz, to nie wpadłby on tutaj.
    
    – Jezu, jesteś wielki – rzuciła i objęła mnie swoimi ramionami, całując w policzek.
    
    Byliśmy całkowicie przemoczeni. Na drewnianej pryczy leżał nieduży szarawy koc. Zdjąłem plecak i położyłem go na podłodze. Było mi zimno. Przemoczone ubranie dosłownie lepiło się do skóry. Oboje szczękaliśmy z zimna zębami. Cała drżała.
    
    – Musimy ściągnąć te mokre ubrania – stwierdziłem, widząc, że i ona cała drży.
    
    Kobieta zrobiła krok do tyłu i popatrzyła na mnie ze zdziwieniem.
    
    – Żartujesz, mam się rozebrać tu przy tobie? – zapytała.
    
    – Tak, bo za chwilę zamarzniesz – odparłem jak najbardziej serio.
    
    Zrzuciłem z siebie mokrą górę dresu, cienką koszulę i podkoszulek. Wszystko było mokre, tak że mogłem wykręcić z tego znaczną ilość wody.
    
    – Słuchaj, jest koc, otulimy się nim – rzuciła, nie mając zamiaru ściągać swoich mokrych ubrań.
    
    – Nawet tego nie rób, przemoczysz ten koc i nic nam nie pomoże – zaprotestowałem.
    
    Działałem racjonalnie. Kiedyś, wędrując po Beskidzie Sądeckim, miałem podobny przypadek. Zaskoczył mnie deszcz i ...
    ... przemokłem do suchej nitki. Na szczęście miałem wtedy zapasową bieliznę.
    
    – Niech pani mnie posłucha, chyba do tej chwili wszystko, co robiłem było OK, ja się odwrócę i nie będę patrzył. Proszę ściągnąć wszystko i opatulić się tym kocem. Tu nad piecem są jakieś sznurki na bieliznę. Wykręcimy te ubrania i powiesimy. Może uda się rozpalić ogień, to przynajmniej bielizna szybko wyschnie – przedstawiłem jej swoje zdanie.
    
    Odwróciłem się do niej tyłem, usiadłszy na rogu pryczy. Zdjąłem przemoczone byty i skarpetki. Potem zsunąłem spodnie i slipki. Wszystko było mokre. Wykręciłem je i będąc odwrócony do niej tyłem, świecąc gołym zadkiem powiesiłem te rzeczy nad piecem.
    
    – Już możesz – usłyszałem po chwili.
    
    Zasłaniając jedną dłonią swoje intymności, odwróciłem się i kompletnie nagi podszedłem do niej. Była opatulona tym kocem. Na stole leżały jej górna i dolna część dresu, zapinana na guziki bluzka, podkoszulek, sportowy biustonosz i figi. Wykręcała swoje rozpuszczone mokre włosy. Jedną dłonią zebrałem jej ubrania ze stołu i odwróciłem się do niej tyłem. Wykręciłem po kolei każdą z tych rzeczy i rozwiesiłem na sznurku. Przykucnąłem, szukając papieru do rozpałki.
    
    – Proszę się odwrócić, muszę poszukać papieru, a jedną ręką będzie mi to trochę niewygodnie – poprosiłem.
    
    – Już możesz – usłyszałem po chwili.
    
    Musiałem dokładnie przeszukać całe pomieszczenie. Były drobne szczapy drewna, ale papieru nigdzie nie było.
    
    – Jasna cholera – zakląłem.
    
    Piorun pierdyknął gdzieś ...
«12...91011...37»