-
Utulnia
Data: 28.09.2025, Autor: Anonim, Źródło: Lol24
... zdawała sobie sprawę, że ja już przeszedłem przez orgazm. Mój penis wciąż był w erekcji, wypluwając kolejne porcje nasienia. Wiedziałem, że to tylko kwestia czasu, zanim erekcja ustanie. – Uuuuuuuu, taaaaak, och – wyrzuciła z siebie głośno, a jej całe ciało wygięło się w kształt łuku. Czułem, jak wszystkie jej mięśnie są napięte. Patrzyłem na to zjawisko, które widziałem po raz pierwszy w życiu. Jej ciało wstrząsnęła seria konwulsji i przeszywających dreszczy. Jęcząc z rozkoszy, opadła na mnie. Czułem jak mocno kołata jej serce. Dyszała jeszcze chwilę, leżąc na mnie. Objąłem ją czule i zacząłem głaskać po włosach. – Dziękuję ci, to było cudowne – szepnąłem jej do ucha. Oddychała ciężko, nic nie mówiąc. Oboje dochodziliśmy do siebie po tym miłosnym akcie. Leżąc na mnie, uniosła biodra i sprawnie ujęła mojego już nieco sflaczałego członka, wyciągając go z siebie. – Boże, co ja zrobiłam, będę się za to smażyć w piekle – rzuciła. – Nie pozwolę na to – odparłem i po raz pierwszy pocałowałem ją w usta. Zdałem sobie sprawę, że przez cały czas, kiedy się kochaliśmy nie całowaliśmy się w usta. Zapragnąłem tego teraz, i to zrobiłem. Spojrzała na mnie serdecznym wzrokiem. – Teraz czuję, że wszystko ze mnie zeszło – oznajmiła, a widać było, że stres i strach były już tylko wspomnieniem. – Ułóż się wygodnie i zaśnij, ruszamy skoro świt, musimy wypocząć – powiedziałem, tuląc jej głowę do swojej piersi. – Dziękuję Ci, za wszystko, za to też – odparła i wygodnie ...
... ułożyła się kładąc swą głowę na mojej klatce piersiowej. – Spij, kochanie – wyrzuciłem z siebie. Wtuliła się we mnie mocno, a ja nakryłem nas oboje kocem. W utulni było już w miarę ciepło. Deszcz delikatnie kropił na zewnątrz. Burza oddaliła się gdzieś w dal. Czułem bicie jej serca i równomierny oddech. Wiedziałem dokładnie, kiedy zasnęła. Odczekałem jeszcze chwilę, nie chcąc jej budzić, a jednocześnie musiałem dołożyć drewna do pieca. Gdy byłem pewien, że śpi głęboko, delikatnie wysunąłem się i ułożyłem ją wygodnie na pryczy, szczelnie nakrywając kocem. Dołożyłem spory kawał drewna do pieca. Na szczęście ogień był jeszcze na tyle silny, że po chwili jego języki omiotły dołożony kawałek. Usiadłem za stołem i patrzyłem na śpiącą nauczycielkę. Czułem coś, czego nigdy wcześniej nie doświadczyłem, i wiedziałem, że się w niej zakochałem. Łzy napłynęły mi do oczu. Płakałem ze szczęścia. Przemyślając to, co się wydarzyło, siedziałem do świtu, od czasu do czasu dokładając szczapy drewna do pieca. Nie chciałem jej budzić, a ona spała mocnym, spokojnym snem, a ja byłem jego opiekunem. Tylko raz wyszedłem na zewnątrz za potrzebą. Baterie latarki wyczerpały się gdzieś koło trzeciej w nocy. Świt, jak to w maju, nastał około piątej. Nie dokładałem już do pieca. Sprawdziłem nasze ubrania – były suche. Narzuciłem na siebie ciuchy i wyszedłem na zewnątrz, by podziwiać wschód słońca. Wstawał piękny, słoneczny dzień, a ptaki śpiewały niemiłosiernie. Oddaliłem się nieco od naszego noclegu ...