-
Zastępstwo XXVII
Data: 09.04.2019, Autor: merlin, Źródło: Lol24
... wrażenie, że są wprost wzorcowym modelem współczesnych kobiet. Pewne siebie, bez skrupułów dążące do celu. Od dziewcząt z mojego pokolenia dzieliły ich lata świetlne. -Jaki plan na dzisiaj? Głos Halki sprowadził mnie na ziemię. Pytanie było skierowane w stronę Anki, ale patrzyła na mnie, jakby oczekiwała, że to ja odpowiem. -Właściwie, ja już mam wszystkie materiały, w głosie Anki zabrzmiało wahanie. -Może jeszcze tylko parę rozmów z innymi, dokończyła. -Świetnie! Halka była wyraźnie ucieszona jej odpowiedzią. Spojrzenie, jakim mnie przy tym obdarzyła, było bardzo wymowne. Widać w nim było jakby oczekiwanie i obietnicę. Obie spojrzały na mnie. -Niestety, chyba będziesz musiała jednak jeszcze raz przyjechać -Ja muszę wracać! Zrobiłem smutną minę. -Jest tutaj tak pięknie, a jeszcze taka uczynna gospodyni, spojrzałem w oczy Halki. -Chciałaby dusza do raju, ale grzechy nie pozwalają. Spojrzałem na Halkę ciekaw jej reakcji. -Mam pewne zobowiązania, rozłożyłem bezradnie ramiona. -Muszę jeszcze dzisiaj być w Warszawie. -Dostałem niezbyt przyjemną wiadomość i muszę wyjaśnić kilka spraw. Widać było rozczarowanie na twarzach moich pań. Szczególnie zaskoczona była Anka. To ona pierwsza zareagowała. -Zobowiązania? -Wiadomość? Kiedy ją dostałeś? -Ty mi ją dostarczyłaś, ta koperta od naczelnego. Uśmiechnąłem się, jakby mi również było przykro. I to była prawda. Świadomość tego, co muszę zrobić, była ...
... wyjątkowo stresująca. Oprócz rozmowy z przyjacielem, czekała mnie również rozmowa z nią. Nie wiedziałem, jak zareaguje, kiedy dowie się, że musimy przerwać nasz romans. Mogłem mieć tylko nadzieję, że zrozumie. Chciałem, żeby nasza wzajemna relacja znowu wróciła do normalności. -Chyba wyjedziemy o jedenastej, zdecydowałem. -Teraz drogie panie, muszę was opuścić. Podniosłem się i ruszyłem do zajmowanego pokoju. Mycie, golenie, pakowanie zajęło mi sporo czasu. W końcu odświeżony wyszedłem na balkon. Chciałem jeszcze raz rzucić okiem na uroczy krajobraz. Zapaliłem papierosa i miałem zamiar rozsiąść się w stojącym nieopodal fotelu, kiedy doleciała mnie cicha rozmowa z tarasu. Anka dopytywała się swojej towarzyszki, czy wczoraj nic się nie stało. Była wyraźnie zaskoczona moją decyzją o wyjeździe. -Wiesz Halu, myślałam, że zostaniemy dłużej. -Miałam nadzieję, że tym razem poszalejemy w trójkę. -Coś musiało się stać. -Może coś usłyszał. -Pamiętasz, jak wczoraj rozmawiałyśmy o mojej pierwszej wizycie? -Tak! Halka potwierdziła. -Pytałaś się wtedy, kto jest lepszy Adam czy twój teść, kontynuowała Anka. -Gdzie wtedy był Adam? -No przecież na spacerze, sama mu zaproponowałaś. -Musiał wcześniej wrócić i wszystko słyszał. W głosie Anki zabrzmiała obawa. -I, co teraz? Halka była wyraźnie zaciekawiona. -Nie wiem, spróbuję mu jakoś to wyjaśnić, że to tylko żart. Anka zaczęła szukać wytłumaczenia. -Mówiłaś przecież, że ...