-
Zaniki pamięci hrabiny Cynthi w upalną letnią noc cz.2
Data: 15.10.2025, Autor: Anonim, Źródło: Lol24
... ułożył odpowiednio swoje kolana między dwoma cedrami Syjonu, bo tak zgrabne i ładne i długie, miała hrabina Cynthia. Hrabina przypominała sobie coraz więcej, więc wiedział, że finał powinien być do zapamiętania. Podczas szturmu na Bastylię pozwoliła sobie zapomnieć ułożyć dłoni na ustach. W pewnej chwili miała wrażenie, że ktoś otwiera szerzej drzwi do sypialni, ale pewności nie miała. Szturm się skończył zdobyciem twierdzy, potem spadł krótki deszcz, a niebo przedarły cztery pioruny. Kiedy Robert złapał oddech, zapytał. – Życzysz sobie o pani wziąć kąpiel? – Rano, mój hrabio. Zasnęła natychmiast. – Z pewnością zmęczona – mruknął zadowolony hrabia. Robert wstał i wyjął z szuflady szafy, stojącej naprzeciw zegara, prześcieradło, położył się obok blondynki, nakrył ich oboje i zasnął prawie natychmiast. Obudził się, kiedy już słońce stało na niebie. Zegar wskazywał dziewiątą. Miejsce obok było puste. Zaniepokoił się i wstał szybko, rozejrzała się po sypialni i od razu znalazł swoje bokserki. Wówczas usłyszał krzyk od strony łazienki. Rozpoznał głos Cynthi. Po chwili weszła okryta cienkim szlafrokiem w kolorze delikatnego różu. – Czy coś się stało, pani? Cynthia zamrugała swoimi wachlarzami złotych rzęs. – Tam – pokazała ręką – jest obraz. – Tak, pani. Zaiste, w rzeczy samej. – Robercie, jesteśmy w twoim domu, prawda? – W rzeczy samej. Jesteśmy. Usiądź, proszę i opowiedz spokojnie. Pamiętaj, że jestem dżentelmenem. – Tak, Robercie. Wiem o ...
... tym. Chodzi o to, że ten obraz przedstawia ciebie. – Tak i dlatego krzyknęłaś? – Nie, Robercie. Chodzi o to, że obok ciebie, na tym obrazie jest namalowana kobieta. Wychodziłam z łazienki i widziałam swoje odbicie w lustrze. Namalowana kobieta ma identyczną twarz jak moja – patrzyła na hrabiego od ziemi, marquisa Roberta de Melville swoimi cudnymi błękitami z wyraźnym pytaniem namalowanym na jej twarzy. Hrabia rzucił okiem na zegar. – Musisz pani poczekać do południa, to tylko trochę więcej niż dwie godziny. Potem ci wyjaśnię, chociaż nie sądzę, że będę musiał. Teraz najwyższy czas na śniadanie, pewnie pani hrabina zgłodniała. Kobieta uśmiechnęła się szczerze i jakby zapomniała o dręczącym ja problemie. – W istocie, panie hrabio, czuję lekkie ssanie w żołądku. To chyba oznacza, że jestem głodna. Hrabina ubrała się w śliczną zieloną suknię, o długości sięgającej nieco przed kolana, założyła wcześniej seledynowy komplecik bielizny. Nie pytała, skąd Robert ma te kobiece ciuszki i dlaczego pasują rozmiarem. O dziesiątej trzydzieści poszli do wielkiej kuchni i usiedli za stołem zrobionym z czerwonego drewna. Po chwili do kuchni weszła dwójka dzieci. Dziewczynka miała około dziewięciu lat, chłopiec wyglądał na trzynaście. – Dzień dobry dzieci – rzekł miło Robert. – Dzień dobry tatusiu – powiedział chłopiec, a dziewczynka ubrana w bawełnianą sukienkę w kwiaty, podbiegła do niego i ucałowała go w policzek. Dzieci spojrzały na kobietę i chłopiec zapytał, ...