-
Zaniki pamięci hrabiny Cynthi w upalną letnią noc cz.2
Data: 15.10.2025, Autor: Anonim, Źródło: Lol24
... jeżeli znajdziesz – poprosiła. Hrabia od ziemi, a właściwie marquis rozpoczął poszukiwania. Zaczął od uchylenia rąbka tajemnicy. Już otwarcie wejście do różanej groty wyraźnie ucieszyło hrabinę. Dała o tym znak delikatnym westchnięciem. Dwóch harcerzy rozpoczęło poszukiwania, najpierw blisko wejścia, a potem nieco głębiej. – Czy mamy większą ilość uczestników wyprawy, Robercie? Większa grupa ma większe szanse na odnalezienie skarbu, prawda? – Skoro tak mówisz, hrabino – Robert posłał jeszcze jednego harcerza, a po chwili, kiedy Cynthia dała mu subtelny znak ręką, następny harcerz, nieco mniejszego wzrostu dołączył i cała grupa rozpoczęła ponowne poszukiwania. Hrabina jęknęła zadowolona, poprawiła swój cudny tyłeczek na poduszkach i zapytała. – Robercie? – Tak, pani? – Czy to już cała grupa skautów? – Nie hrabino, dowódca został na straży wejścia. – Myślę, że nasi chłopcy poczują się lepiej, jeżeli ich przełożony do nich dołączy. – Oczywiście, pani. Jak sobie życzysz. – Hrabia zawiadamia dowódcę skautów, by dołączył i po chwili w piątkę kontynuują poszukiwania. – Och, jest znacznie, znacznie... och Robercie. Ochhhhh! – głośny jęk stłumiła dłonią. Hrabia odczekał chwilkę, by złapała oddech i zapytał. – Czy sądzisz, że coś znaleźli? – zapytał hrabia. Hrabina w mig zrozumiała, że pytanie jest właściwe. Grupa harcerzy wraz z ich drużynowym szukała, ale to ona miała wiedzieć, czy znaleźli skarb, czy nie. – Tak, Robercie, znaleźli, jednak ...
... jestem przekonana, że głębiej jest jeszcze cenniejszy skarb. – Jesteś pewna, o pani? – Najzupełniej. – Chwileczkę. Chłopcy właśnie podali przez krótkofalówkę, że potrzebują dodatkowej pomocy. Wejście jest dość wąskie. – Robert, nie ruszając się z miejsca, odchylił swoje świetnie zbudowane ciało i wysunął druga dłonią szufladkę stoliczka, stojącego opodal łóżka. Cyntia pokazała mu swoje bielutkie ząbki i szepnęła. – Robercie, myślę, że dzisiaj pomoc nie będzie potrzebna. – Skoro mówisz, o pani... Na te słowa Cynthia zacisnęła swoją lewą piąstkę, a prawa dłoń położyła na swoich ustach. – Jest zaje.... ochhh!!! – Jęknęła głośniej i dłużej, a Robert wprowadził całą grupę skautów w najgłębszą część jaskini. Robert dostrzegł w pięknych oczach hrabiny kilka łez szczęścia.. Zrozumiała jego pytające spojrzenie i szepnęła. – To ze szczęścia. Znaleźli skarb. Pozwól im się nacieszyć, a potem mogą wracać. – Oczywiście, pani – rzekł hrabia. Drużyna pozostała tam blisko kwadrans, co oznajmił zegar stojący w rogu sypialni. Chłopcy wraz z drużynowym wyszli powoli na powierzchnię. – Pozwól, że im podziękuję, Robercie – Hrabina ujęła jego dłoń i wsunęła do swoich ust kolejne palce. Delektowała się chwilę nektarem i kiedy skończyła, spojrzała na Roberta, dokładniej w okolice bioder. – Myślę, że czas na czternaste wejście na szczyt. Gwardzista jego hrabiowskiej mości podniósł główkę i jest gotowy do szturmu na Bastylię. – Viva de France – szepnął Robert i ...