1. BUM


    Data: 17.10.2025, Autor: Anonim, Źródło: Lol24

    ... piersią, nie myśląc ciągle, o tym jego spojrzeniu. Poczuć ulgę, ale zamiast jej wkradł się pewien zawód. Jest inna!
    
    Szalejąc we trójkę na parkiecie, pomału zapominam o wszystkim. Gd nagle orientuję się, że roześmiana od ucha do ucha Magda, błądzi wzrokiem gdzieś za moimi plecami. Pełna ciekawości już mam się odwrócić, by sprawdzić, co, lub kto, ją tak intryguje, gdy nagle czuję jak czyjeś silne, męskie dłonie zaciskając się na moich biodrach, mocno przyciągając do siebie, dosłownie krępują moje ruchy. Na dodatek ten gorący oddech na szyi, i te delikatne muśnięcia czyiś warg, pieszczące ją delikatnie, powodują że głupia, zamiast się wyrwać z tego uścisku, dać w gębę temu nachalnemu natrętowi, za to całe spoufalanie! To zamiast tego, robię coś czego nie powinnam. I prawie przyklejam się do niego plecami. A czując jego umięśniony tors na swoich plecach, jego twarde podbrzusze na pośladkach, i te śmiałe dłonie powolutku opuszczające moje biodra, zajmujące kolejne strategiczne miejsca, jedna pod piersiami druga na drżącym już podbrzuszu. Dosłownie mięknę jak wosk. Nogi robią się miękkie i drżące jak galareta i jeszcze chwila a będę leżała jak długa, albo co najmniej wyląduję tyłkiem na parkiecie. I już wiedziałam! Nagle do mnie doszło! Nie widząc, wiedziałam, że to nie może być nikt inny, jak ten mój nieszczęsny prześladowca.
    
    Zmiana didżeja i rodzaju muzyki którą nowy zaoferował a nam nie bardzo przypadała do gustu, wybawiła mnie na szczęście z tej nieco kłopotliwej ...
    ... sytuacji. I z parkietu przenieśliśmy się na kanapy gdzieś w zakamarkach lokalu. A facet obejmując mnie ciasno i podtrzymując idzie z nami i na moje oko ani myśli nas opuścić. Za to mnie prześladuje myśl, że jak nic a zachowywałam się pewnie jak jakaś niewydarzona gówniara, obmacywana przez chłopaka na swojej pierwszej randce. Cała hepi jak jakaś idiotka, której to się wydaje, że oto chwyciła Pana Boga za nogi, powalając na łopatki wszystkie zazdrosne koleżanki, trące zaciśniętymi udami, na sam widok jej zdobyczy.
    
    Coś jednak musiało w tym być, bo gdy nasi faceci ruszyli do baru po drinki, to zaraz zabrakło mi jego dotyku, bliskości, czy tego jego wzroku, pełnego dzikiego pożądania i ukradkowo kradzionych pocałunków. Pewne otrzeźwienie dopiero przyszło, gdy Madzia, nic nie uszło jej uwagi z tej popieprzonej sytuacji, z szelmowskim uśmiechem i diablikami w oczach, nie omieszkała skomentować tego wszystkiego krótko i dosadnie.
    
    - No nareszcie! –
    
    A widząc mój pytający pewnie wzrok, a może to, że się strasznie czerwienię, czułam jak pieką mnie poliki, ciągnęła dalej.
    
    -Trafiona i zatopiona! Q…. gdyby nie ten mój Tomuś….. o ja pierdzielę,……sama bym go zaliczyła i to w locie. –
    
    Obojętnie co to „ w locie” nie miało by znaczyć.
    
    - Anka ! Tylko pamiętaj! Żadnego bara bara na pierwszej randce. Takie ciacho to jak nic a pies na baby! A to już wymaga odpowiedniej oprawy! -
    
    A widząc, wracających, dodała ze śmiechem.
    
    –No….Najwyżej…… jakieś tam buzi, buzi,….. albo jakieś ...
«1234...»