-
Piatkowy wieczor - Kasia
Data: 09.11.2025, Kategorie: Lesbijki Autor: Monia, Źródło: SexOpowiadania
... pewnym momencie założyła mi opaskę na oczy – wszystko stało się bardziej intensywne, każdy dotyk eksplodował. Zmieniałyśmy pozycje. Wchodziła we mnie od tyłu, całując moje plecy i szepcząc mi do ucha: – Zawsze chciałam wiedzieć, jak smakujesz, Moniko… ? Leżałyśmy potem razem, splecione. Moje palce bawiły się jej kosmykami. Oddychałyśmy powoli, jak po burzy. – Wiesz, że to nie był tylko seks, prawda? – zapytała cicho. Odwróciłam się do niej i pocałowałam ją lekko w usta. – Wiem. I nie chcę, żeby to był koniec. – To dopiero początek – szepnęła. I miała rację. – Teraz ty – powiedziałam cicho, nachylając się nad nią. – Myślałam, że już się mną zajęłaś… – szepnęła, pół żartem, pół z prowokacją. Uśmiechnęłam się i przesunęłam ustami po jej szyi, zostawiając ciepłe, mokre ślady. – Nie, kochanie. To był tylko przedsmak. Zsunęłam się niżej, całując ją w obojczyk, potem między piersiami, które lekko drżały, gdy muskałam je opuszkami palców. Językiem zataczałam kółka wokół jej sutków, a drugą dłonią przesuwałam się po jej brzuchu, aż dotarłam do wnętrza jej ud. Była już wilgotna. Ale nie dotknęłam jeszcze tego miejsca, które najbardziej pragnęło mojego dotyku. Najpierw chciałam, by drżała z oczekiwania. – Monika… – jęknęła cicho, wijąc się pod moimi pocałunkami. – Cii… spokojnie – szepnęłam. – Chcę się tobą nacieszyć. Sięgnęłam do szuflady. Wyjęłam cienką opaskę i delikatnie zasłoniłam jej oczy. Nie protestowała – wręcz przeciwnie, westchnęła z lekkim uśmiechem, rozkładając ręce w ...
... zaufaniu. Pocałowałam ją jeszcze raz, tym razem nisko, między udami. Powoli, czule. Językiem badałam jej kształty, smakowałam ją jak coś, co się czekało latami. Jej biodra unosiły się rytmicznie, a dłonie ściskały pościel, gdy przesuwałam się coraz głębiej i głębiej. Jej ciało reagowało z każdym moim ruchem – łagodnie, a potem coraz gwałtowniej. Kiedy czułam, że jest blisko, przerywałam. A potem znów wracałam. – Zwariuję… – syknęła, z oczu płynęły jej łzy napięcia. Uklękłam nad nią i wzięłam do ręki mały, zakrzywiony wibrator, który znałam doskonale. Powoli wprowadziłam go w nią, patrząc, jak jej ciało faluje z przyjemności. Drugą dłonią masowałam jej łechtaczkę. Widziałam, jak całe się napina, jak jej brzuch unosi się w rytm oddechów. A potem w jednej chwili wszystko w niej eksplodowało – jęk, napięcie, spazmatyczne drżenie. Trwała w tym długim orgazmie, jakby nie chciała, żeby się skończył. Gdy opadła bez sił, zdjęłam jej opaskę i przytuliłam się do niej, całując w usta. Jeszcze drżała, a jej oczy były lekko zaszklone. – Zawsze jesteś taka uważna? – zapytała cicho, uśmiechając się. – Tylko dla tych, które na to zasługują. Położyła głowę na moim ramieniu. Cisza między nami była pełna czułości. Przesuwałam opuszkami palców po jej plecach, a ona mruczała z zadowolenia, jak kot. – Jutro też zostajesz? – zapytałam, choć znałam odpowiedź. – Jutro. I pojutrze. I jak będziesz mnie tak dotykać… to może nawet dłużej. Zasnęłyśmy splecione, pachnące winem, potem i czymś, co już dawno nie ...