-
Uwiedziona Przez Nianie V: Podroz Poslubna
Data: 13.12.2025, Kategorie: Lesbijki Autor: Iva Lions, Źródło: SexOpowiadania
... taką otwartością, tak skrajnym oddaniem, że w jej ciele narastała fala najpierw drgająca, potem coraz gwałtowniejsza.Jej biodra falowały w rytmie, który narzucało morze obok nas; fale rozbijały się o brzeg, zagłuszając jej jęki, jęki mojej żony, jęki, które nie były krzykiem, ale pieśnią spełnienia. W końcu doszła. Falcony drżących mięśni przeszyły całe jej ciało; wspięła się na granicę ekstazy, by potem opaść powoli bez słowa, bez ruchu prosto na moje uda.Przez chwilę świat zamknął się we wspólnym oddechu. Leżałyśmy tam w milczeniu, ona wciąż na moich udach, ja pod nią, obie drżące, obie spokojne, obie rozsmakowane w tym uczuciu, które nazbyt trudno nazwać słowami.Powoli, jakby bały się zakłócić cud, który właśnie przeszliśmy, odwróciłyśmy się i opadłyśmy obok siebie na ręczniki. Plaża, fale, piasek wszystko zdawało się spokojne oraz my też byłyśmy spokojne.Przytuliłyśmy się, splecione tak mocno, jakby bały się rozłączyć na fali, w geście, w oddechu. Jej usta znalazły moją szyję, całując mnie w podzięce. Moja dłoń w tuląc ją objęła pośladki, muskała łagodnie plecy. Szeptałyśmy sobie do uszu słowa, których znaczenie było wiele razy wcześniejszych scen. Byłam cały czas blisko — z każdą cząstką siebie.— Kocham cię — powiedziałam cicho, oddech piętnaście tysięcy wspólnych dni skondensowany w jednym zdaniu.— Ja ciebie…. — odpowiedziała, głos miał miękki, a jej oddech wciąż szybszy. — …do końca świata.Jej palce powędrowały po mojej skórze, opuszkami dotykały końcówek palców, ...
... delikatnie malując drobne ścieżki, jakby chciała zapamiętać mnie na zawsze. Ja odpowiadałam pocałunkami dzielonymi między oczy, czoło, policzki, wargi zostawiając tam ślad ciszy, czułości, miłości.Siedziałyśmy tak przez chwilę, w objęciach, w szumie fal, w światłości poranka. Wszystko co się wydarzyło było jak pieśń, ale ta cisza zaraz po była jej najpiękniejszym refrenem.Zanim wróciłyśmy na ręczniki, jeszcze raz spojrzałyśmy na lśniącą taflę morza. Adriatyk kusił nas rześką obietnicą przebudzenia, zanurzenia się w coś, co przypominało oczyszczenie i nowy początek.— Chodź — szepnęła Dominika, sięgając po wodoodporny aparat, który zostawiłyśmy wcześniej na brzegu. — Chcę cię zapamiętać tu, taką... szczęśliwą.Uśmiechnęłam się i pozwoliłam się objąć. Stanęłyśmy razem w wodzie do ud, przytulone, bose, z rozwianymi włosami, a poranne słońce igrało na naszych mokrych ramionach. Dominika zrobiła zdjęcie jedno, drugie, wspólne, a potem po prostu odłożyła aparat na pobliską skałę i przyciągnęła mnie do siebie.— Jeszcze jedno... — powiedziała i pocałowała mnie prosto w usta, zatrzymując ten moment — nasze usta splecione, sylwetki złączone, tło pełne światła i morskiej lekkości.Zanurzyłyśmy się aż po szyję. Woda była chłodna, ale w sposób, który orzeźwia i budzi zmysły. Śmiałyśmy się, pluskały, obejmowały, nasze ciała muskały się w delikatnych tańcach między falami. Ręce szukały siebie pod wodą, palce oplatały się jakby wciąż nie mogły się nasycić dotykiem.Dominika oparła czoło o moje, ...