-
Uwiedziona Przez Nianie V: Podroz Poslubna
Data: 13.12.2025, Kategorie: Lesbijki Autor: Iva Lions, Źródło: SexOpowiadania
... trzymając mnie za dłonie. Tańczyłyśmy powoli, nieporadnie w rytmie ledwie wyczuwalnego falowania, jakbyśmy były jedynymi postaciami w tym poranku, zatopione w ciszy świata i siebie nawzajem.Pocałunki były lekkie jak muskanie motyla, na ramieniu, na czole, na szyi. Czułam się, jakbym tonęła w jej spojrzeniu, a jednocześnie była bezpieczna jak nigdy wcześniej. Ta bliskość nie wymagała słów, istniała tylko obecność, ciepło skóry, zapach soli, rytm serc i odgłos wody odbijający się od naszych ciał.— Dziękuję, że jesteś — powiedziała cicho, muskając ustami mój policzek.Objęłam ją mocniej, przylegając do niej całym ciałem.— Nie umiałabym już inaczej — odszepnęłam.W tej jednej chwili świat wydawał się kompletny, prosto, cicho, pięknie.***Dni mijały nam jak we śnie utkanym z ciepła i prostych przyjemności. Każdego ranka budziłyśmy się wtulone w siebie, z włosami rozrzuconymi na poduszkach, z oddechami zsynchronizowanymi w idealnym rytmie. Lubiłam patrzeć, jak Dominika śpi z lekko rozchylonymi ustami, z kosmykiem włosów przyklejonym do policzka. Było w tym coś bezbronnego, czułego, i za każdym razem poruszało mnie to równie mocno.W ciągu dnia spacerowałyśmy po wąskich, brukowanych uliczkach miasteczka, chłonąc zapach ziół, oliwek i morskiej soli. Czasem kupowałyśmy świeże owoce od starszej kobiety, która zawsze się do nas uśmiechała, jakby wiedziała więcej, niż mówiła. Innym razem przysiadałyśmy na tarasie ukrytej kawiarni, dzieląc się ciastkiem i pocałunkami.Wieczory należały do ...
... wina, muzyki i cichych rozmów na leżaku, z widokiem na bezkresne niebo. Śmiałyśmy się, dotykałyśmy dłoni, rysowałyśmy sobie palcami coś na ramionach, zostawiając po sobie ślady obecności. Wszystko było proste i dobre, jakby świat zatrzymał się tylko po to, by mogły być razem.Byłyśmy szczęśliwe. W sposób nieprzesadzony, cichy, głęboki.***Ostatni poranek pachniał spokojem. Obudziłam się wcześniej. Nie potrafiłam spać, choć jej oddech przy moim uchu był najpiękniejszym kołysankowym rytmem, jaki znałam. Zsunęłam się z łóżka tak cicho, jak tylko mogłam, i poszłam pod prysznic. Woda była chłodna i orzeźwiająca, jak poranek nad Adriatykiem, a jednak dopiero powrót do sypialni naprawdę mnie obudził.Stałam przez chwilę w progu, w białym, miękkim szlafroku, i patrzyłam na Dominikę. Spała na boku, w swojej ulubionej koszulce kusej, cienkiej, na ramiączkach, opinającej biodra jak mgiełka. Wyglądała tak niewinnie. Tak pięknie. Jakby całe światło tego poranka chciało zatańczyć na jej skórze. I we mnie wszystko zadrżało, czułość, miłość, pragnienie. Nagle poczułam, jak bardzo ją kocham. Jak bardzo jej pragnę.Podeszłam do niej cicho. Kucnęłam przy łóżku i opuszkiem palca przejechałam delikatnie od jej ramienia aż po dłoń. Poruszyła się leniwie, przeciągnęła, a potem otworzyła oczy i uśmiechnęła się do mnie tym swoim ciepłym, sennym uśmiechem.– Dzień dobry, kochanie – wymruczała z czułością.Nie odpowiedziałam słowami. Pochyliłam się i pocałowałam ją w usta, lekko, miękko, tak jakby to był nasz ...