1. Łóżko wodne. RANDKI MARTY


    Data: 25.12.2025, Autor: Anonim, Źródło: Lol24

    ... dancing, więc też postanowiłam ubrać się wieczorowo.
    
    Założyłam dopasowaną, wieczorową suknię w kolorze głębokiego granatu, która bardzo mocno podkreślała moją sylwetkę. Rozcięcie na nodze sięgało wysoko, odsłaniając w ruchu pończochy z delikatną koronką. Materiał sukni miękko opływał ciało, a dekolt w kształcie serca subtelnie eksponował biust.
    
    Na szyję włożyłam srebrny naszyjnik z eleganckim, połyskującym wisiorkiem. Kolczyki z tej samej kolekcji dopełniały całość. Do tego dobrałam czarne szpilki – wysokie, ale wygodne, które dodawały mi wzrostu i sprawiały, że moje nogi wyglądały jeszcze smuklej. Mała, lśniąca kopertówka pasowała do reszty.
    
    Makijaż zrobiłam bardziej wyrazisty – smoky eyes podkreślały głębię moich oczu, a na usta nałożyłam intensywnie czerwoną szminkę. Włosy w delikatne fale swobodnie opadały mi na ramiona.
    
    Gdy spojrzałam na swoje odbicie w lustrze, wiedziałam, że zrobię wrażenie. Ten strój nie tylko był elegancki, ale też pozwalał mi czuć się niezwykle kobieco. Mimo, że to miało być pierwsze i ostatnie spotkanie, jakoś zależało mi, żeby wypaść przed tym dojrzałym dżentelmenem jak najlepiej. Kusząco?
    
    Do restauracji przylegał hotel. Pomyślałam, że zapobiegliwy Janusz nieprzypadkowo wybrał to miejsce - zapewne założył, że jeśli nasza randka pójdzie po jego myśli - dalszy jej bieg będzie mógł mieć miejsce w pokoju hotelowym…
    
    Jednak z góry założyłam scenariusz spotkania - najpierw poznamy się, poopowiadamy trochę o sobie, a potem powiem mu ...
    ... prawdę, że niestety nie możemy kontynuować znajomości.
    
    Jednak od samego początku biznesmen mnie zaskoczył. Nie tylko podarował mi ogromny kosz kwiatów. Zachowywał się niezwykle szarmancko, nigdy wcześniej nie spotkałam tak wysublimowanego dżentelmena, nadskakiwał mi i prawił komplementy. Już gdy tylko mnie zobaczył, jego oczy rozbłysły, a na ustach pojawił się zachwyt. Przez moment wydawało się, że odebrało mu mowę, ale szybko się opanował.
    
    – „Marto, wyglądasz o-sza-ła-miająco...” – powiedział cicho, niemal szeptem, jakby to była tajemnica, celowo oddzielając poszczególne sylaby. – „Twoja sukienka... to dzieło sztuki, ale to ty jesteś jej prawdziwą ozdobą.”
    
    Poczułam się niczym królowa. W duchu skarciłam się” “Marta, miękniesz jak nastolatka, która pierwszy raz poczuła motyle w brzuchu.”
    
    Podczas kolacji rozmawiało nam się gładko, jakbyśmy znali się od lat. Ale ten banalny frazes nawet nie oddaje tego, jak doskonale przebiegało spotkanie. Przez to ja nieustannie się do niego uśmiechałam, a on wpatrywał się we mnie jak w bóstwo. Ależ mnie to rozklejało. Czułam, że trudno będzie mu powiedzieć o zakończeniu znajomości, a nawet po raz pierwszy pomyślałam - “A może jednak jej nie kończyć?”.
    
    Jego wzrok co jakiś czas zatrzymywał się to na mojej szyi, to na dekolcie, a mi od razu serce biło szybciej. Gdy nasze spojrzenia się spotykały, uśmiechał się lekko. Wykorzystywał najmniejszy pretekst, żeby komplementować mnie na potęgę.
    
    – „Twoja suknia... wiedziałem, że masz ...
«1234...14»