-
Łóżko wodne. RANDKI MARTY
Data: 25.12.2025, Autor: Anonim, Źródło: Lol24
... było już miejsca na subtelności. Jego spojrzenie, pełne pożądania i pewności, wywoływało we mnie dreszcze. - – „Janusz, mówiłeś coś o niespodziance… czyżby to ten apartament miał nią być?” Rzucił mnie na łóżko, aż zdziwiłam się, że zrobił to tak obcesowo, traktował mnie tak jak żołdak świeżo pochwyconą brankę, którą zamierza się nacieszyć. Jednak, gdy upadłam na pościel, zrozumiałam dlaczego. Poczułam się jakbym wpadła do basenu, jakby pode mną rozpłynęły się fale. – „I to łóżko.” - rzucił. Okazało się, że było to łóżko wodne, które wprost idealnie dostosowało się do mojego ciała. Do tego poczułam, że było ono podgrzewane. Tymczasem Janusz nie próżnował. Jego dłonie działały bez wahania. Pochylił się nade mną, a jego oddech był ciężki, przenikający. Jego usta ponownie znalazły moje, ale tym razem pocałunek był jeszcze głębszy, jakby chciał mnie całkowicie pochłonąć. Do akcji włączył się jego język, który napastliwie wdarł się do mojego. Mężczyzna tak bardzo się zmienił, jakby miał dwie osobowości, niczym Dr Jekyl i Mr Hyde. Stał się mniej delikatny, za to bardziej śmiały. Jego dłonie przesuwały się po moim ciele coraz odważniej, badając każdy zakamarek mojej skóry przez cienki materiał sukni. Najdłużej skupiły się na moim biuście, który badały przez sukienkę i stanik. – „Od początku hipnotyzowały mnie twoje cycki. Są doskonałe. Duże i jędrne.” - Pieścił je coraz bardziej stanowczo. Ugniatał. Było mi tak dobrze… Chociaż źle czułam się ze ...
... świadomością, że ledwie dwa dni wcześniej moje piersi ściskał student pierwszego roku, a teraz robi to ten dojrzały pan. Nigdy wcześniej nawet nie odważyłabym się pomyśleć o tak nietypowej sytuacji. Tymczasem Janusz odnalazł zamek sukienki na plecach, po czy, z rozmysłem, jednym zdecydowanym ruchem rozsunął go. Suknia natychmiast poluzowała się, odsłaniając koronkowy stanik i gładką skórę moich ramion. Biznesmen zatrzymał się na chwilę, patrząc na mnie z podziwem ale i drapieżnością. – „Boże, Marto... Jesteś boska...” – powiedział, a jego dłonie przesunęły się na moje biodra, z łatwością zsuwając suknię niżej, aż została jedynie na wysokości talii. Nie czekał na jakiekolwiek słowa. Jego usta jeździły po mnie, muskając obojczyki, linię biustu, aż w końcu dotarły do koronek mojego stanika. Zawahał się tylko na moment, a potem spojrzał na mnie, jakby zdawał się mówić - “teraz powinienem czekać na twoje przyzwolenie, ale czy sądzisz, że będę czekał?”. Nie odpowiedziałam słowami – tylko delikatnie uniosłam głowę, pozwalając mu zinterpretować to jako zgodę. Tak. Mimo, że się wstydziłam, tak bardzo tego chciałam. Żeby obnażył moje piersi, żeby zobaczył je nagie, w całej okazałości. To wystarczyło. Jednym ruchem zsunął ramiączka, odsłaniając moją nagość. Złożył pocałunek na jednym, a potem na drugim wzgórku, jakby chciał podkreślić, że każda chwila była dla niego wyjątkowa… święta. – „Marto... brakuje mi słów… twoje piersi są nieziemskie… – szeptał, całując je na przemian. - ...