1. Łóżko wodne. RANDKI MARTY


    Data: 25.12.2025, Autor: Anonim, Źródło: Lol24

    ... Chciałoby się je wyssać do cna!”
    
    Potem zasysał to jeden, to drugi mój sutek, jakby chciał mnie smakować. Aż przebiegały całą mnie dreszcze. Zwłaszcza, że mam wyjątkowo wrażliwe piersi.
    
    Wreszcie lizał je, jakby zlizywał z nich jakąś domniemaną bitą śmietanę, zwłaszcza skupiając się na brodawkach. Omiatał je starannie koniuszkiem języka, powodując, że moje sutki prężyły się na baczność, niczym gwardziści.
    
    Napawał się tym, jak cała drżę. Co rusz rzucał wzrokiem na moją twarz, przygladał się, jak zaciskam wargi. Szeptałam przy tym tylko: - Janusz… ach, Janusz.
    
    Wtedy przywarł ustami do mojej piersi, jakby chciał ją połknąć.
    
    – „Najchętniej całą bym cię zjadł… a już zwłaszcza cyce! …” – wysyczał - co za mleczarnia! - po czym zaczął je gnieść, jakby chciał mnie wydoić…
    
    – „Ty brutalu…” - udawałam, że próbuję go powstrzymywać. - Co za słownictwo?! - udawałam oburzoną, podczas, gdy podniecało mnie to mocno.
    
    Wtedy uruchomił dłonie na innym froncie. Jedna sunęła wzdłuż mojego boku, druga wsunęła się pod suknię, znajdując pończochy i z łatwością unosząc materiał wyżej.
    
    – „Nie mogłem się doczekać, aż zobaczę te koronki z bliska...” – wymruczał, jego głos był pełen pasji. Zaczął całować moje uda w miejscu gdzie koronka manszet odsłaniała nagie ciało.
    
    – „Janusz... ty rozbójniku… jak można zadzierać kobiecie kieckę bez jej zgody…” - szeptałam głosem, który jednak nie brzmiał jak reprymenda.
    
    – „Ależ ta kiecka sama się prosiła… sama deklarowała: - Czym prędzej ...
    ... odkrywaj me skarby!”
    
    – „Ach, ty łotrze! …” – protestowałam - tu nikt niczego nie deklarował… - W tym momencie przypomniałam sobie swoją deklarację z restauracji, że na pierwszej randce nie pozwalam mężczyźnie na zbyt wiele… Aż się zawstydziłam.
    
    – „Jak to nie deklarowała? Ależ wręcz nawoływała: - Sięgaj po me skarby. Eksploruj je! …” – fuknął, po czym jeszcze namiętniej całował i lizał moje uda.
    
    Byłam niezwykle podniecona, do tego falujące pode mną łóżko wodne wprawiało mnie w jeszcze bardziej erotyczny nastrój.
    
    Tymczasem usta Janusza i jego język powoli acz nieuchronnie zmierzały wyżej i wyżej.
    
    Wzdychałam miarowo, jakbym kibicowała mu w jego dążeniach. Widziałam, jak mnie sobie ogląda. Zadarta suknia odsłoniła moje koronkowe majtki. Czarne, tak koronkowe i cienkie, aż transparentne. Janusz musiał widzieć przez ich materiał zarys mojej gładko wygolonej szparki. I wąziutki pasek włosków nad nią. Wstydziłam się. A jednocześnie tak bardzo podniecałam.
    
    Mężczyzna patrzył to na moje uda, to na moją twarz, jakby chcąc wybadać, co czuję. Miałam wrażenie, że podniecają go moje westchnienia.
    
    – „Mówiłem ci już, że najchętniej całą bym cię zjadł…
    
    W tym momencie dotarł do linii moich majtek. Patrzył na mnie, badając moją reakcję, czekając, czy dam mu znak, by posunął się jeszcze dalej. Chociaż domyślałam się, że czeka z czystej ciekawości, a tak naprawdę nie ma takiej siły, która powstrzymałaby go teraz.
    
    Czułam, jak całe moje ciało odpowiada na każdy jego ruch, jak ...
«12...678...14»