1. Pani Dwóch Krajów cz. 77


    Data: 12.04.2019, Autor: nefer, Źródło: Lol24

    CIX
    
    Ana dotrzymała słowa. Dzięki jej wydatnej pomocy i staraniom Nefer dwukrotnie jeszcze zdołał usłużyć małżonce. Po tym wszystkim nie wydawał się już zdolny do niczego więcej, ale uzdrowicielka spełniła także pozostałe zapowiedzi. Starannie nałożyła pierścienie i potem dopiero uwolniła męża z łańcuchów.
    
    "Myślę, że mógłbym polubić tę sypialnię.” - Pocałował żonę w sutek, a następnie w usta.
    
    "A ja myślałam, że nie masz już sił...” - odparła z uśmiechem. - "To łoże wyraźnie je podnosi i jestem z niego bardzo zadowolona. Ciekawe tylko, czy potrafiłbyś sprowadzić tutaj Najwspanialszą Amaktaris?”
    
    "Ależ Ano... To jednak twoja, nasza sypialnia... Mimo wszystko nie powinienem...”- Poczuł się zakłopotany.
    
    "Czyżby, arcykapłanie? Skąd teraz takie skrupuły? To mogłoby okazać się ciekawe... Wiesz, powiedziała kiedyś, że nie znajdę okazji, aby potraktować Ją biczem...”
    
    "Czy ty żartujesz, Ano?” - Pomimo wyczerpania, ponownie odczuł uderzenie gorąca.
    
    "Coś takiego wcale nie zaszkodziłoby Pani Obydwu Krajów. Nie mam co do tego żadnych wątpliwości. Tak czy inaczej, jutro jednak wyjeżdżamy, mężu.”
    
    "To prawda.”
    
    Uzdrowicielka wtuliła się w bok małżonka i po chwili poczuł jej spokojny, miarowy oddech. Wbrew pierwotnym zamiarom, ocknął się późno. Do komnaty wpadało jasne światło słońca. Delikatnie dotknął ramienia Any, ale obudzenie żony nie okazało się zadaniem łatwym. Jak zawsze, zresztą. Zamruczała tylko coś sennie.
    
    "Musimy wstawać i przygotować się do wyjazdu.” ...
    ... - Potrząsnął mocniej.
    
    "Nie ma powodów, aby aż tak się spieszyć. Wszystko wczoraj załatwiłam... Służba poda śniadanie, gdy słońce stanie wysoko na niebie... Zdążymy... A teraz daj mi jeszcze spać.”
    
    Ponownie złożyła głowę na torsie męża i zasnęła. Nie pozostało mu nic innego, niż trwać w bezruchu, chociaż czuł przemożną potrzebę podjęcia przygotowań i opuszczenia pałacu oraz stolicy. Czy jednak naprawdę? Przynajmniej tej sypialni i tego łoża wcale nie miał w obecnej chwili ochoty porzucać. Zresztą Ana najwyraźniej się nie spieszyła, uzyskała poprzedniego dnia zgodę Królowej, będą więc podróżować otwarcie, zapewne z wygodami. W końcu sam również się zdrzemnął.
    
    Tym razem obudziła go żona.
    
    "Wstawaj, Neferze, bo nigdy nie zdołamy wyjechać. Nie jestem wprawdzie głodna, co oby okazało się znakiem błogosławieństwa Izydy, tobie jednak śniadanie z pewnością się przyda. Rusz się i zechciej rozkazać, aby je podano, skoro moją własną szatę zupełnie wczoraj zniszczyłeś” - powiedziała żartobliwie, wskazując na strzępy wystawnego i kosztownego zapewne stroju, który nałożyła szykując się do wieczerzy.
    
    Z przyjemnością spełnił to polecenie, po drodze zbierając jeszcze resztki poszarpanego odzienia, by następnie z równym zadowoleniem zająć się zaspokajaniem porannego głodu. Ana jadła powoli i niewiele, bez pośpiechu kosztując głównie warzyw i owoców. Wydawała się wręcz przeciągać śniadanie, spodziewając się może, że to ich ostatni posiłek w równie komfortowych warunkach. Wstała w ...
«1234...12»