1. Maturzystka - 8.


    Data: 07.05.2019, Kategorie: Nastolatki Autor: Tomnick, Źródło: SexOpowiadania

    Część 8.
    
    Już dłużej nie mogłam. Czekałam na koniec lekcji jak na zbawienie! Musiałam do toalety! Dzwonek! Nauczyciel wyszedł, każąc wskazanej osobie odnieść klucz do pokoju. Zostało tylko kilka dziewczyn i ja. Próbuję wyjść.
    
    – A ty dokąd? – zdziwiona Paulina blokuje drzwi. Wyraz zdziwienia ustępuje wrednemu uśmieszkowi, sygnalizującemu, że coś się szykuje.
    
    – Muszę wyjść do toalety! – prawie drobię w miejscu.
    
    Odpycha mnie od drzwi i brodą wskazuje kierunek. Odwracam się i widzę Ewę. Stoi w lekkim rozkroku, dłonie oparła na biodrach. Jest poważna, wręcz sceptyczna.
    
    – Nowy element twojego szkolenia: oddajesz majteczki Wandzi albo Kamili i dopiero po ich zgodzie idziesz do łazienki – informuje mnie szefowa bandy. – Rozumiesz?! Do kibla lecisz bez majtek. ZAWSZE! – gwałtownie zareagowała na moje milczenie. Jest wściekła.
    
    – Pojebało was?! – momentalnie zdenerwowałam się. – Przecież...
    
    Nie kończę zdania. Cios w tył głowy zachwiał mną. Bolało!
    
    – Zamknij mordę i rób, co ci każą – stanowczym tonem wyjaśnia Paulina.
    
    Dłużej nie dyskutuję i nie zamierzam protestować. Pospiesznie ściągam majtki i podaję Wandzi. Patrzę wyczekująco. Po chwili łaskawie kiwa głową. Paulina niechętnie odchodzi od drzwi. Wypadam z sali. Jeszcze słyszę salwę śmiechu. Już nie robi to na mnie wrażenia.
    
    *
    
    Powoli wracam na nasze piętro. Jestem odprężona i właściwie spokojna, jeszcze trwa przerwa. Podchodzę do Wandy i bez słowa wyciągam rękę. Sięga do kieszeni dżinsów, wyjmuje moje ...
    ... majtki i rzuca mi tak, że nie łapię ich. Spadają na ziemię. Czekam. „Sarenka” ani myśli schylić się i podnieść je. Wzdycham z irytacji, kręcę głową i pochylam się, żeby podnieść moją bieliznę. I wtedy ktoś kopie mnie w tyłek. Z zaskoczenia nie jestem w stanie zareagować i mimo rozpaczliwych prób upadam na kolana i ręce. Chcę podnieść się, ale to niemożliwe. Czyjś but przyciska moje plecy. Szamoczę się i opieram, ale i tak w końcu kładę się na podłodze. Paulina chwyta mnie za kark i przyciska twarzą do posadzki. Nie, skroń leży na czyimś czółenku. Nie mogę unieść głowy, ale słyszę głos.
    
    – No, suczko, wreszcie wróciłaś. I jak, zdążyłaś do kibla? – głos Ewy jest stanowczy, ale pobrzmiewa w nim nuta rozbawienia. Bawi się moim upokorzeniem. Wszyscy obserwatorzy również. Stoi tutaj kilku chłopaków. Co za wstyd...
    
    – Zapamiętaj dzisiejszą lekcję. Nie próbuj lekceważyć obowiązków, które narzuciłam, bo spotka ciebie bardzo dotkliwa kara. Zresztą, przygotowałam lekcję poglądową. W odpowiednim momencie przekonasz się, że nie żartuję.
    
    – Po co ona mi to mówi? Nic złego nie zrobiłam. Dlaczego mi grozi? – nie mam pojęcia, skąd nagle taka ich reakcja wobec mnie. Nie zrobiłam nic złego!
    
    – Widzisz jaki jest kolor moich butów?
    
    Coś próbuję wydukać. Nie jestem w sytuacji, w której mogę stawiać się. Wie o tym. Mój bełkot traktuje jako potwierdzenie.
    
    – No, to zapamiętaj sobie i zrób wszystko, żeby twoja twarz nie przybrała takiego koloru – ostrzega mnie.
    
    Leżę i milczę. W końcu ...
«1234...7»