1. Kamila i senne marzenia XI. Niespokojny urlop.


    Data: 14.05.2019, Autor: FalangaJONS, Źródło: Lol24

    ... krótkie.
    
    - Pruderyjna jest… A jak widziałeś ją w tych majtkach… To, czy było widać choćby skrawek tyłka?
    
    - Ja wiem… - wzruszył ramionami usiłując sobie przypomnieć. – W zasadzie tak, wiesz w takim miejscu gdzie uda łączą się z pośladkami. Ale bardzo niewiele…
    
    - No ale… - teraz wzruszył ramionami kolega. – Zawsze możesz opowiadać kolegom, że widziałeś choć trochę gołego tyłka Kamili.
    
    Milczeli przez chwilę.
    
    - Nigdy nie myślałeś o tym, że chciałbyś ją przelecieć? – zagadnął Łukasz zadając ostre pytanie.
    
    - Przecież to moja matka…
    
    Nie oburzył się. Gdyby zapytał ktoś inny… A teraz dodatkowo coś innego odwracało jego uwagę. Dłoń kolegi poruszała się na penisie szybciej. I już nie w taki sposób jakby grał na gitarze. Nie, on go masował… Dokładnie tak to wyglądało, on się masturbował!
    
    - A co by było gdybym ja ją przeleciał? – zapytał znienacka.
    
    - Co ty pieprzysz…? Niby jakim cudem?
    
    - Cudem, czy nie… Gdyby tak się stało.
    
    Nie odpowiedział. Myśl o tym, że jego kolega ten dość szanowany przez kolegów, może nawet stanowiący dla niektórych jakiś tam autorytet, Łukasz może bzyknąć jego matkę wydała mu się jakoś kuriozalnie podniecająca. Wizja tego ładnego, wygiętego w fajny dla oka łuk, mocno sterczącego penisa, którego Mieszko miał pół metra od siebie, wchodzącego w cipkę jego matki… Mieszko nagle zrozumiał, że sam jest podniecony. Jego penis również wyraźnie się ożywił.
    
    - Jakby tak się stało, to bym cię zatłukł… Ale chciałbym to zobaczyć – ...
    ... wyjawił nieopatrznie.
    
    - Zobaczyć? Co? Jak bzykam Kamilę? Bo nie wierzysz?
    
    - A ty wierzysz? – odpowiedział pytaniem. Wolał nie zdradzać jakiejś innej pobudki, która pojawiła się w jego umyśle tak nikczemnie i nagle.
    
    - Wierzę, czy nie, ale mam w umyśle coś…
    
    - No…?
    
    - Chcesz, żebym opowiedział?
    
    - No mów.
    
    - Dobra, ale zwalę sobie – obwieścił nieoczekiwanie.
    
    Mieszkowi tak zaparło dech w piersiach, jak i pociemniało w oczach. W jakiś sposób Łukasz podobał mu się, to znaczy uważał go za atrakcyjnego chłopaka i zazdrościł mu nieco wyglądu ciała. Dodatkowo czuł w stosunku do niego jakąś uległość, wynikającą pewnie z innych jego cech.
    
    Teraz miał okazję zobaczyć jak ten w pewien sposób imponujący mu kolega będzie się masturbował, opowiadając o matce. Uzmysłowił sobie, że tak samo, jak się tego wstydził, równie mocno pożądał.
    
    I faktycznie, Mieszko zobaczył dłoń Łukasza przesuwającą się wolno po penisie. Tak, jak wstydził się patrzeć, tak nie mógł oderwać od tego wzroku.
    
    - Twoja matka jest piękna – powiedział Łukasz jeszcze ciszej, niż uprzednio. – I myślę, że mnie lubi. Co, jeżeli lubi mnie nawet bardzo? Może kiedyś poprosiłaby mnie o pomoc w domu, gdyby na przykład ciebie nie było, ani Oliwii a wasz ojciec siedziałby w pracy. Może zepsułby się wam komputer, albo coś… O, na przykład komputer.
    
    Wszedłbym do waszego domu. Jest lato, więc byłaby w najkrótszych spodenkach jakie ma i jakimś zwykłym podkoszulku. Bez stanika. Może udałoby mi się dojrzeć jej ...
«1...345...34»