Impreza na plaży cz. 13
Data: 23.05.2018,
Kategorie:
Geje
Autor: LukaszLuke, Źródło: Fikumiku
Marta... Jak to w ogóle możliwe!? Może mi się przyśniło? Nie, niemożliwe. Wierzcie mi, że mnie zamurowało, gdy usłyszałem jej głos. Moja przyjaciółka, okazała się największym wrogiem? To sytuacja, niemal jak z kiepskiego horroru. Michał widząc moje zaskoczenie, natychmiast zareagował... -Ale jaka Marta? Co się stało, bo ja już nic nie rozumiem. - powiedział. -Marta, po prostu Marta! Stało się, bo najwidoczniej ma coś wspólnego, ze wszystkimi problemami, które nas dotyczą. -Niemożliwe! Na pewno, to nie ona. Może ktoś ma podobny głos? -Może. Ale ja jestem pewien, że to był jej głos. Już miałem do niej dzwonić, gdy Michał mnie powstrzymał. -Nie dzwoń. Nie teraz, to bez sensu. Co jej powiesz? Cześć Marta, czy to ty spiskujesz z Adrianem? -Masz rację. Zaczekajmy z tym do jutra. Nie dość, że zemdlałem i Michał to widział, to jeszcze to! Nie rozumiem już niczego. Dlaczego ona? A może faktycznie, to tylko podobny głos, nowej dziewczyny Jacka? Miałem w głowie milion myśli. Położyliśmy się spać, chociaż to za dużo powiedziane, nie zmrużyłem oka nawet na chwilę. Michał spał, a ja nie mogąc już wytrzymać, około piątej, wstałem, zrobiłem sobie kawę, włączyłem laptopa i usiadłem na sofie. Przejrzałem wiadomości, pocztę, czas dłużył się niemiłosiernie. Wyszykowałem się do pracy, a o siódmej wyszedłem z domu, zostawiając kartkę dla Michała... „Kochanie, pojechałem do pracy, buziaki.” Całą drogę na lotnisko, zastanawiałem się co dalej, dlaczego moja przyjaciółka zrobiła mi takie ...
... świństwo? Elementy układanki, nie pasowały do siebie w żaden sposób. Najpierw Adrian, potem Karol i Kaśka, a teraz jeszcze Jacek i Marta. Moje przemyślenia przerwał telefon... od Marty. -Halo! - odparłem sucho. -No hej. A co ty taki zły? - powiedziała jak, gdyby, nigdy nic. -Ty się jeszcze pytasz? Zdradziłaś mnie! Jak mogłaś!? -O czym ty do cholery mówisz? Pijany jesteś czy co? -Nie udawaj niewiniątka, słyszałem wczoraj twój głos w słuchawce! Po moich słowach w słuchawce rozległa się cisza. Nie wiedziałem jak mam to zinterpretować, są dwie opcje, pierwsza: faktycznie nie wie, o czym mówię. (i ta opcja byłaby lepsza), druga: zmieszana, świadoma, że ja już wiem, nie wie co powiedzieć, jak się bronić. -Halo! Jesteś tam? - zapytała. -Jestem. Masz mi coś do powiedzenia? -A niby co? Zadzwoniłam, żeby się umówić na wieczór, ale skoro tobie odbiło, to sobie podarujemy. - rozłączyła się. Idzie w zaparte, pomyślałem. Dojechałem na lotnisko i zająłem się pracą. Myśli odłożyłem póki co, na bok. Po dziesięciu godzinach, spędzonych w pracy, zmęczony wróciłem taksówką do domu. Wdrapałem się po schodach, otworzyłem drzwi do mieszkania i przeżyłem szok. W domu poza Michałem, była Marta. -Czego tutaj chcesz!? - warknąłem. -Kacper! Ogarnij się i wyjaśnij mi, o co ci chodzi. Przez telefon pierdoliłeś jak potłuczony! -Ja? To wytłumacz mi, dlaczego, jak wczoraj zadzwoniłem na numer Jacka, odebrałaś właśnie ty? -Ciebie naprawdę popierdoliło! Z tą gnidą nie mam już żadnego kontaktu! Od momentu, w którym ...