Gra na dwa fronty/ Zemsta jest słodka.
Data: 18.05.2019,
Autor: Keira, Źródło: Lol24
... jego rozmówca przed chwilą. Wypchnął Remusa z kabiny i zamknął ją.
Zrezygnowany szatyn poszedł do sleep roomu. Musiał się przespać z tym. Dodatkowo jutro z rana ma służbę w szatni. Położył się i nie minęła minuta, a on już był w objęciach Morfeusza.
Następnego dnia miał dyżur w szatni. Przez korytarz przewijało się całkiem sporo ludzi w najróżniejszych strojach. Pojawiła się i Ohime w stroju Kanako z Nyan Koi. Miała krótką niebieską spódniczkę, tego samego koloru podkolanówki i krawat, białą koszulę i brązowo-kawowy sweterek. Na głowę założyła opaskę z brązowymi kocimi uszkami i trzymała w jednej ręce maskotkę brązowego kotka. Nie wiedząc jak się zachować po prostu podeszła i poprosiła o swoją torbę.
-Hey, Ohime- powiedział cicho Remus.
Spojrzała na niego momentalnie rumieniąc się.
-Hey- odpowiedziała równie cicho. Unikała wyraźnie jego wzroku jakby bała się, że wczorajsze wydarzenie było snem, a ona po prostu zrobiła coś głupiego.
-Nie unikaj mnie-szepnął za nią- O 20 będzie konkurs cosplay, będzie tu pusto. Spotkajmy się o 20.15 - dodał.
Pokiwała niepewnie głową i poszła zwiedzać atrakcje.
Chciała wejść właśnie do sali ze Star Wars'ami, gdy ktoś pociągnął ją za rękę. Włosy opadły jej na oczy i nie chciały się ułożyć inaczej, ale rozpoznała charakterystyczny dźwięk kroków . Usłyszała zamykane drzwi i trzymający osobnik ją puścił. Odgarnęła włosy i zmarszczyła zabawnie nosek. Była w nie używanej aktualnie sali.
-Max, co Ty wyprawiasz?- zapytała ...
... zirytowana. Coś jej nie pasowało.
-Kolejny?- zapytał.
-Nie Twój interes - mruknęła. Westchnął, to było jak deja vu.
-Martwię się o Ciebie, Księżniczko. - szepnął i spojrzał w okno.
-Max? Ty chyba nie...?- błagała w myślach, żeby nie chodziło mu o to o czym myślała.
-Nie, no co Ty? Jessy mi wystarczy, ale Wiktoria..- dziewczyna warknęła na niego, gdy użył jej imienia. - Och, przestań, masz ładne imię, nie irytuj się. Jesteśmy przyjaciółmi, prawie jak rodzeństwo, martwię się i tyle. - dodał.
-Wiesz, że umiem sobie poradzić. - powiedziała pewna siebie.
- Wiem, aż za dobrze. I co zrobisz jak zacznie się z inną spotykać bez słowa? Bez żadnego pożegnania czy cokolwiek jeszcze? Następnego wyślesz ze złamanym nosek do szpitala? I znów podmienisz papiery, tak, że go wykastrują? - zapytał sceptycznie. - Wiesz, że w końcu ktoś się zorientuje.
- Czy Ty naprawdę uważasz, że nie mam lepszych pomysłów? - zapytała unosząc brew do góry, po czym prychnęła. - Nie doceniasz mnie, Słońce, już ja coś wymyślę. - powiedziała jeszcze przez ramię i wyszła z klasy
Na miejsce przyszła o 20. Nie wiedziała dlaczego. Po prostu czuła,że musi. Wiedziona instynktem usiadła w zaciemnionym rogu szatni i czekała.
Po 10 minutach usłyszała kroki, lecz nie należały do jednej osoby. Zmarszczyła delikatnie brwi i nasłuchiwała. Stłumione głosy jakby ktoś chciał coś powiedzieć przez... pocałunek?
Wyciągnęła telefon i zaczęła nagrywać oświetloną część szatni. Miała rację. Wpadł tam Remus z ...