1. 1983


    Data: 25.05.2019, Kategorie: Dojrzałe Tabu, Autor: pawel19951, Źródło: xHamster

    13 lipca 1983, środa
    
    Wszedłem do ciotki załamany, lekko rzuciłem plecak na podłogę przy drzwiach. Dwie godziny wcześnie przeżyłem swój pierwszy raz i poniosłem klęskę, parę ruchów wystarczyło, aby uciekać z powodu braku gumy z wnętrza Eli - mojej starszej o rok koleżanki z liceum, z którą ostatnio kręciłem. Jakoś nie chciała poczekać kilku chwil na moje dojście do siebie... trudno. Ciotka, jak to w lipcowe ciepłe popołudnie, siedziała w domu w zwiewnej sukience, przez którą widać było majtki i nie widać było biustonosza, ale docenianie tego faktu nie było mi teraz w głowie. Wróciła z pracy kilkanaście minut temu i zdążyła tylko się przebrać w coś, w czym po domu wygodniej się poruszać i zjeść jakiś, najprawdopodobniej odgrzany, obiad sądząc po świeżym brudzie na talerzu widzianym z przedpokoju w zlewozmywaku i braku garnków w polu widzenia.
    
    - Cześć – bąknąłem.
    
    - Cześć, jednak jesteś? – powiedziała pytająco ciotka.
    
    - Czemu jednak?
    
    - Tata ci nic nie mówił?
    
    - Nie...
    
    - Bo rozmawiałam z nim dzisiaj i przez niego chciałam cię poprosić o wymianę opon w rowerze. Przebiła się gdzieś – kiwnęła głową w stronę koła – kupiłam od razu dwie nowe, bo i tak obie są już łyse. Ale... – zawiesiła na moment głos – mówił, że jedziesz w góry i wracasz dopiero w niedzielę wieczorem.
    
    Usłyszałem w na końcu tego prostego zadania oznajmującego wielki znak zapytania nie wróżący świętego spokoju, spojrzałem więc na wysłużone „Wigry” stojące oparte o ścianę w jedynym wolnym miejscu ...
    ... przedpokoju, sflaczałe przednie koło dodawało tragizmu i tak smutnie wyglądającemu rowerowi.
    
    - A mogę się tym zająć jutro? I tak jutro nie mam nic do roboty, a dzisiaj nijak nie mam nastroju. W góry miałem jechać, ale nie wyszło – mruknąłem.
    
    - W sumie jutro to i tak wcześniej niż w poniedziałek, wszystko mi jedno. Stało się coś?
    
    - Nic – odpowiedziałem mało przekonywująco – wpadłem posiedzieć.
    
    Z ciotką w zasadzie byłem zaprzyjaźniony, miała 29 lat, ponieważ była ostatnim dzieckiem w rodzinie mojego ojca i była starsza ode mnie o 12 lat. Strasznie mnie lubiła od zawsze, chyba dlatego, że sama nie miała dzieci, którym bardzo się chciała oddać bez reszty, a jej małżeństwo trwało pół roku i skończyło się rozwodem z powodu pijaństwa jej męża. Potrzebowała ciepła i bardzo chciała je również dawać, zwłaszcza, że to już było na końcu lat siedemdziesiątych. Trochę mnie czasami wnerwiało, że (z całkowitym według moich norm bezwstydem) okazywała mi uczucia, jakbym miał cztery lata. Na dodatek tak się zdarzyło kilka razy przy kolegach i musiałem znosić ich głupkowate komentarze, ale taki miała sposób bycia i chyba nic tego już nie mogło zmienić – dla siedemnastoletniego chłopaka takie zachowania to jednak była męka, ale znosiłem to dzielnie, ponieważ z ciotką mogłem spokojnie zapalić - niejednokrotnie na sępa, bo nie zawsze miałem na fajki.
    
    Nie chciałem też wracać do domu wiedząc, że szlag mnie tam trafi od masochistycznych rozmyślań, więc odwlekanie od siebie tego momentu ...
«1234...31»