-
1983
Data: 25.05.2019, Kategorie: Dojrzałe Tabu, Autor: pawel19951, Źródło: xHamster
... bycia samemu ze swoimi smutnymi myślami, było moim podświadomym sposobem na osłabienie poczucia przegranej. A tu mogłem spokojnie posiedzieć przy herbacie i jarać jednego za d**gim. Poza tym dobrze się czułem w jej jednopokojowym mieszkanku. - Plecak jednak spakowany – drążyła temat wpatrzona w plecak. - Nie, nigdzie nie jadę, miałem taki zamiar, ale nie wyszło – trochę tylko skłamałem. W rzeczywistości, spakowany na kilka dni plecak, miał stanowić kamuflaż dla mojej nieobecności w domu, podczas gdy miałem mile spędzać czas w wolnej chacie Eli. Ale spostrzegawczości ciotki nie doceniłem pomimo mojego udawania, że wszystko jest w porządku – po chwili zapytała: - Co się stało? – zawsze była taka dociekliwa, „cholera, z tą babską ciekawością” – pomyślałem. Ledwo dostrzegalnie wzruszyłem ramionami i minimalnie wydymając wargi cicho powiedziałem: - Przecież mówię, że nic. - I tak widzę... – nic nie odpowiedziałem – nie chcesz, to nie mów – dodała i wzruszyła ramionami i poszła do pokoju. W normalnych warunkach coś bym na poczekaniu wymyślił, ale teraz mój mózg nie był w stanie wyobrazić sobie nic ponad to, co mnie rzeczywiście męczyło. Wszedłem więc z przedpokoiku do kuchni, wstawiłem czajnik z wodą na gaz i poszedłem do pokoju usiąść w fotelu przy ławie. Pokój miał jakieś 16 metrów kwadratowych, jego wyposażenie stanowiła ława, dwa fotele, rozkładana kanapa i niewielka meblościanka, na której stał wciśnięty w róg malutki telewizor „Junost” w ...
... czerwonej obudowie z plastiku. Na jednym z dwóch dostępnych wówczas państwowych programów jakiś partyjniak gadał o możliwości zakończenia stanu wojennego. - 22 lipca chcą znieść stan wojenny – powiedziała ciotka siedząca już w fotelu przy drzwiach prowadzących na malutki balkon. Firana zalana słońcem lekko się poruszała w otwartych drzwiach balkonowych podkreślając nastrój sennego popołudnia. Cholera – pomyślałem – przecież ja ten widok powinienem podziwiać z łóżka Eli. Jeszcze silniejsze przypomnienie niedawnych wydarzeń spowodowało u mnie ssanie w żołądku. - Świetnie – odpowiedziałem, chociaż stan wojenny wcale mnie w tej chwili nie obchodził i nawet nie obchodziło mnie, że mnie nie obchodzi. Usiadłem w wolnym fotelu i zapaliłem aby pozbyć się ssania. - To znaczy mówią, że zniosą, jeśli społeczeństwo będzie grzeczne – kontynuowała ciotka. - Taaa... to mi nie zniosą, bo byłem dzisiaj bardzo niegrzeczny. Pojęcia nie mam czemu to powiedziałem, ale chyba odczuwałem chęć ulżenia sobie przy pomocy dwuznacznych tekstów. - Czyli jednak... z Elą się pokłóciłeś? Ciotka jednak się domyśliła, że moja kontynuacja rozmowy na tle politycznym z polityką nie miała nic wspólnego. - Gorzej, to całkowity koniec. Całkowity - wypowiedziałem to zdanie jak prawdziwy twardziel. - A o co poszło? - Nigdzie nie mieliśmy wyjeżdżać, ten plecak to działania dezinformujące starych. Miałem u niej siedzieć do poniedziałku, bo ma wolną chatę. - Eee... – zaciągnęła z podziwem ciotka – ...