Sex czat z nieznajomym
Data: 05.06.2019,
Autor: abigail, Źródło: Lol24
... Nasze pogaduchy trwały parę dobrych dni i poruszały różne poboczne wątki, co było raczej mało istotne dla tej opowieści. Nie przytoczę, więc tu całego naszego dialogu, to raczej trudne do odtworzenia i nieźle zagmatwałoby całą tą historię. Jest, więc to moja opowieść o tym, co usłyszałam i zapamiętałam. Starałam się uchwycić wszystko jak najbardziej dokładnie, ale jak znam siebie i życie, pewnie nie zawsze jestem obiektywna, w niektórych sprawach odbiegam trochę od pierwowzoru a może nawet trochę je przerysowałam.
I jeszcze jedno, ta cała nasza czatowa znajomość, choć była dość burzliwa, równie nagle się zakończyła jak zaczęła, po prostu faceta wcięło, zlikwidował konto i znikł. A szkoda, bo już czułam w nim bratnią duszę i wśród tych wszystkich czatowych palantów, napalonych na gołe fotki i opisy narządów płciowych, okazał się być prawdziwą perełką. Mam tylko nikłą nadzieję, że może jeszcze kiedyś spotkam go na jakimś czacie. A że ponoć nadzieja zawsze umiera ostatnia, więc może i ta moja nie jest skazana z góry na porażkę i może kiedyś się spełni.
***
Historia ~NZ~
- Zawsze byłem niezłym bawidamkiem. No może to zbyt delikatne określenie i bardziej pasowałoby "babiarzem”. Zresztą tak naprawdę to sam nie wiem, czy ja rwałem je, czy raczej to ja byłem rwany przez nie. Czasem taka znajomość trwała jedna noc, a czasem miesiąc, nigdy jednak nie było to nic trwałego, dłuższego. Po prostu lądowaliśmy w łóżku i już. W zasadzie oprócz seksu nic więcej nie było, nic ...
... głębszego nas nie łączyło, do czasu. Do czasu, aż nastała ONA. Powiedzmy, że nazwiemy ją "N”. Tak naprawdę to znaliśmy się już od dobrych paru lat. Jedno z mojego rodzeństwa zaprzyjaźniło się z nią w liceum i "N” bywała często u nas w domu. Razem się po prostu uczyli. Ja jakoś nigdy jednak nie zwracałem na smarkulę uwagi, nie interesowała mnie, jako kobieta. Ot po prostu młodsza o przeszło cztery lata małolata. Ba, uważałem nawet wówczas, że myślenie o dziewczątkach w tej kategorii wiekowej, jako o kobietach zakrawałoby według mnie trochę na masochizm. Nie bardzo wiedziałbym, co z taką małolatą zrobić. Te wszystkie ceregiele, podjazdy, umizgiwania, to wszystko było by stratą czasu i energii kiedy wokół pełno napalonych kobiet. Interesowały mnie te kobiety, które wiedziały, czego ja chcę od nich i tego samego chciały ode mnie. Nie raz wystarczyło jedno spojrzenie, jeden gest, uśmiech by wylądować razem w łóżku, a po przebudzeniu nie znać nawet jej imienia. Wszystko to biegło swoim utartym torem do czasu pewnej osiemnastki, osiemnastki organizowanej u nas w domu przez moje rodzeństwo. Właśnie od tej domówki moje dotychczasowe spojrzenie na życie miało się całkowicie odmienić. A może, dlatego że od jakiegoś czasu byłem sam, albo może zauroczyła mnie jej młodość, świeżość i niewinność. Dopiero wtedy zobaczyłem w ~N~ kobietę. Z szarej pospolitej myszki przeistoczyła się w piękny, rozkwitający kwiat. Do dziś mam przed oczyma ten widok. Obraz, który ujrzałem otworzywszy wtedy drzwi. Na ...