Udane przedstawienie
Data: 09.06.2019,
Autor: gemma, Źródło: Lol24
... wyrwałam się z jego ramion, czym prędzej udając się do swojej komnaty.
Reszta podróży, ku mojej uldze, minęła bez przeszkód. Kiedy dotarłam do sypialni, miałam nawet chwilę na przygotowanie się i tym oto sposobem… Drzwi mojej matce otworzyłam półnaga.
– Szlag! – Szybko zatrzasnęłam z powrotem drzwi.
– Wychodź. Mam tu jednego gentlemana, który chyba należy do ciebie. – Faktycznie, po ponownym uchyleniu drzwi okazało się, że obok matki stoi lord Francis.
– Matko? – Rzuciłam jej pytające spojrzenie.
– Milcz. Ubierz się i za kwadrans widzimy się w sali konferencyjnej. Weź ze sobą swojego przyjaciela. – To powiedziawszy, zostawiła nas samych.
– Świetnie. Czyli mamy kwadrans – rozpromieniłam się i popchnęłam mężczyznę na łóżko. Przywarłam swoimi ustami do jego i wbiłam mu paznokcie w kark, jednak on złapał mnie mocno za włosy i szarpnął tak, żebym na niego spojrzała.
– Obawiam się, że nie mamy czasu na grę wstępną. – Szybkim ruchem pozbył się zbędnego okrycia i już po chwili całkiem nagi podniósł mnie z łóżka i przyparł do ściany.
– Dziesięć minut. – Z nienawiścią spojrzał na zegarek i zerwał ze mnie zbędne rzeczy.
Gorączkowo złapał między zęby sutki i ściskał je teraz, jakby chciał się na nich wyżyć. Bolało. Usłyszawszy mój syk, roześmiał się tylko i pchnął mnie na łóżko tak, że leżałam w pozycji idealnie eksponującej pupę. Momentalnie znalazł się właśnie przy niej i ...
... zaserwował jej parę siarczystych klapsów. Nie kłamał przy stole. Jeszcze w życiu nie widziałam tak napalonego mężczyzny.
– Chodź tu mała szmato – syknął z diabelskim uśmiechem na ustach.
Jako że jedyną mokrą rzeczą we mnie były w tym momencie oczy, od łez wywołanych bólem, wejście we mnie sprawiło mu trochę trudności. Zły splunął ze złością na moją łechtaczkę, a gdy i to nie pomogło, zlitował się nade mną i zszedł ustami między nogi. Jego język był, jak zauważyłam, doświadczonym zawodnikiem. Sprawnie wiercił przy moim najczulszym punkcie. Co jakiś czas pomagał sobie zębami i przygryzał którąś z moich warg i gdy wreszcie kubki smakowe kochanka rozpoznały pierwsze soczki… nasz czas się skończył. Wściekły Francis złożył na moim pośladku jeszcze jednego klapsa i obiecał, że jeszcze mnie zerżnie i to tak, że go popamiętam. No i po co marnował tyle czasu na moją cipkę, skoro kilka słów potrafiło sprawić, że robiłam się całkiem mokrusieńka?
W każdym razie po tym, jak ubrałam się w rekordowym czasie i zbiegliśmy do sali konferencyjnej, okazało się, że pośpiech nie był potrzebny, bo dopiero po chwili dało się usłyszeć kroki mojej matki na schodach. Do sali weszła, trzymając pudło w rękach, a drzwi zamknęła za sobą na klucz.
– Rozbierajcie się. – Opadła mi szczęka. Kiedy spojrzałam jednak na lorda Francisa, stwierdziłam, że na szczęście to nie ja wyglądam najgłupiej. – No raz, raz. Pomóc wam?
– Damy ...