1. Impreza na plaży cz. 14


    Data: 12.06.2019, Kategorie: Geje Autor: LukaszLuke, Źródło: Fikumiku

    ... miałem siły już o tym więcej myśleć, poszedłem do sypialni, rozebrałem się i położyłem obok mojego ukochanego. Michał się przebudził, pocałował mnie, zaczęliśmy się namiętnie kochać... Gdy się obudziłem, Michała nie było przy mnie, spojrzałem na zegarek, trzynasta osiemnaście, no nic dziwnego, że go nie ma. Poszedł do pracy. Przeciągnąłem się, ubrałem fioletowe bokserki i udałem się do kuchni. Na stole znalazłem liścik od mojego ukochanego... „Kotek, nie chciałem cię budzić, pojechałem do pracy, będę wieczorem... Czekaj na mnie i zaciągnę cię do łóżka. Buziaczki! Twój M.” Uśmiech, sam pojawił się na moich ustach. Zrobiłem sobie kawę, jajecznicę, włączyłem macbooka i przejrzałem wiadomości i pocztę. Nic ciekawego nie było, a co ważniejsze, nie było żadnej wiadomości z nieznanego adresu. Po śniadaniu, wziąłem szybki prysznic i chciałem pójść na zakupy, a przy okazji kupić coś dla Michała. Ubrałem ciemne spodnie, t-shirt, marynarkę i lekką kurtkę, do tego czerwone trampki. Schodziłem po schodach, gdy zobaczyłem kogoś w czarnej bluzie z kapturem, spod której wystawały długie blond włosy, osoba ta, wrzucała kolejną kopertę, do mojej skrzynki... -Hej, ty! - krzyknąłem. Niestety postać, zauważając mnie, natychmiast uciekła. Zdążyłem jednak zauważyć rysy twarzy i wiedziałem już, kim jest... to Kaśka! Ta sama, która w klubie udawała, że mnie broni, przed panem Mendą, która opierdalała Karola... Osoby bardziej fałszywej, perfidnej i podstępnej, nie widziałem jak żyję! Szybko wyjąłem ...
    ... kopertę i otworzyłem... „Mam nadzieję, że noc spędziliście przyjemnie... Może to być wasza ostatnia...” Zrobiło mi się gorąco, odechciało mi się zakupów, a pierwsze co zrobiłem, to zadzwoniłem do Michała... Poczta głosowa! -Kochanie, proszę, jak to odsłuchasz, zadzwoń do mnie! Kocham cię!” Przeraziłem się. Te groźby, były coraz bardziej niepokojące, najchętniej pojechałbym z tym na posterunek policji, ale najpierw skonsultowałem się z Martą... -Hejka. - głos Marty brzmiał radośnie. -Martuś, błagam cię przyjedź do mnie, bo zwariuję. - zacząłem płakać. -Kacper, co jest? -Po prostu przyjedź, proszę. -Jadę! Na Martę zawsze mogłem liczyć, a pomyśleć, że oskarżyłem ją o takie coś!? Zjawiła się, po trzydziestu minutach. -Co się dzieje!? - zapytała z niepokojem w głosie. -To... - pokazałem jej dwa anonimy. Po przeczytaniu ich, dwa, a może i trzy razy... -Co za sukinsyn! Co on sobie wyobraża!? Idziemy na policję! - powiedziała. -A co to da? Napadł na mnie, wypuścili go. To i teraz nic nie zrobią. -Już ja z nimi pogadam! Jedziemy! Po kwadransie, byliśmy już na komendzie, ale tak jak się spodziewałem, mało kto, był nami zainteresowany. Policjant za szybą, przyjął od nas jedynie informację, że chcemy zgłosić przestępstwo i kazał czekać. Czekaliśmy, żeby wam nie skłamać, dobre trzy godziny, podczas których, myślałem, że wyjdę z siebie. -W sprawie gróźb na piśmie, proszę ze mną. - powiedział mężczyzna ubrany w dżinsy, ciemną koszulkę z odznaką w widocznym miejscu. Natychmiast poszliśmy za ...
«1234...»