Niewolnica orczycy część 6
Data: 25.06.2019,
Kategorie:
Anal
Fetysz
Seks międzyrasowy,
Autor: FantasyPLStories, Źródło: xHamster
Rano obudziłam się uderzając twarzą o podłogę. Nie bardzo zrozumiałam co się
dzieje ani gdzie jestem. Przez chwilę nawet myślałam, że to wszystko to był
koszmar z którego w końcu obudziłam się. Niestety tylko spadłam z łóżka, a
konkretniej, zostałam z niego wypchnięta.
-Lepiej się dostosuj i to szybko, niewolnico. - Powiedziała Bologal. Spojrzałam
w górę i zobaczyłam ją już ubraną.
-To już d**gi raz kiedy muszę cię budzić. Masz być gotowa aby mi służyć gdy
tylko ja się obudzę. - Kontynuowała.
Masowałam miejsce gdzie się uderzyłam i spojrzałam na swoją panią.
-Wczorajszy wieczór... nie wpłynął na ciebie? - wymamrotałam.
Bologal potrząsnęła głową i chrząknęła.
-Oczywiście, że nie. Jestem orczycą i to bardzo silną. Miód mi nie może
zaszkodzić w takim stopniu. Musiałam wypić całą beczkę żeby doprowadzić się do
tego wczorajszego stanu.
Właściwie to chodziło mi o fakt, że spałam w jej łóżku. Ale wiedziałam, że takie
niejasne pytanie da mi odpowiedź której oczekuję. I dało. Dla niej nie było to
nic wyjątkowego. Może pozwoli mi na to znowu. Spanie bez łańcucha na szyi i
blisko niej jest krokiem do wydostania się.
Bologal chwyciła mnie za szyję i postawiła do pionu.
-Chodź, niewolnico, - powiedziała i zacisnęła obrożę na mojej szyi. -Mamy sporo
spraw do załatwienia.
-Za..zabierasz mnie ze sobą? - zapytałam
-Tak. Trzymanie cię tutaj w jaskini nie było zbyt dobrym pomysłem. Zamiast tego
będę cię miała przy ...
... sobie, więc będę mogła zerżnąć cię kiedy tylko będę miała na
to ochotę, nie tylko wtedy kiedy będę miała chwilę.
Nie wiedziałam jak na to zareagować. Z jednej strony dobrze było nieco ruszyć
się z jednego miejsca, w którym możliwość ucieczki była zerowa. Może będąc w
innym miejscu w końcu mi się uda.
Z d**giej strony oznaczało to o wiele więcej seksu. Co gorsza ta myśl wcale mnie
nie przerażała, a nawet chyba cieszyła. Zaczynałam przyzwyczajać się do smaku
jej spermy, do tego, że gwałciła moją dupę. Sam jej zapach wzbudzał we mnie chęć
do bycia przy niej.
Pokiwałam głową i poszłam z nią. Nie miałam wyboru, Bologal szarpnęła łańcuch
żebym szła szybciej.
Przeszłyśmy przez tunel i wyłoniłyśmy się w głównym holu, gdzie kilku bandytów
jadło śniadanie. Jedzenie które leżało na stole wydawało się być tu zostawione
od wczoraj. W większości były to wielkie kawały pieczonego mięsa, butelki miodu
albo pajdy chleba. Żadnych owoców czy warzyw. Upolować coś było na pewno o wiele
łatwiej, a dostawy, jakiekolwiek dostawy, były tu pewnie okazjonalne.
Usiadła na końcu jednego z długich stołów, biorąc w dłoń udko kurczaka,
odgryzając kolejne kawałki raz za razem swoimi wielkimi kłami. Usiadłam obok
niej, sięgając po kawałek chleba, kiedy Bologal złapała mnie za ramię i pchnęła
w dół z krzesła wprost na podłogę.
-Jeśli chcesz jeść, musisz na to zasłużyć. - Powiedziała odsuwając na bok swoją
futrzaną przepaskę, uwalniając swojego ...