1. Niewolnica orczycy część 6


    Data: 25.06.2019, Kategorie: Anal Fetysz Seks międzyrasowy, Autor: FantasyPLStories, Źródło: xHamster

    ... kutasa.
    
    Zawahałam się, patrząc na tą wielką pałę. Nie było jednak sensu czekać. Poza
    
    tym, byłam dość głodna. Im szybciej będzie to za mną, tym szybciej coś zjem.
    
    Uklęknęłam przed moją panią i zaczęłam lizać jej kutasa w górę i w dół. Na
    
    języku znów poczułam znajomy smak, tak samo jak delikatną, a mimo wszystko nieco
    
    gumowatą skórę.
    
    Czułam się dziwnie, robiąc to gdy w pobliżu była cała reszta bandytów. Ostatnim
    
    razem byłam upokorzona i na widoku, teraz stół mimo wszystko mnie zasłaniał. Z
    
    resztą, tak samo jak poprzednio, nikt nie zwracał na to uwagi. Ale wiedziałam,
    
    że muszą o tym myśleć. Przez to poczułam się jeszcze gorzej liżąc jej
    
    prężniejącego kutasa.
    
    Jak moja pani posilała się, przestałam lizać trzon jej penisa, zaczynając
    
    wirować językiem po główce. Zlizywałam wypływającą wydzielinę i wkrótce
    
    opuściłam głowę, aż cały fiut zniknął w moich ustach.
    
    Trzymałam go tak przez chwilę, starając się ściskać go ustami. Później powoli
    
    zaczęłam cofać głowę i znów się nabijać, starając się ssać najmocniej jak tylko
    
    potrafiłam. Pojękiwania Bologal utwierdzały mnie, że zaspokajam swoją panią w
    
    odpowiedni sposób.
    
    Przyspieszyłam i szybko poruszałam głową w górę i w dół, bawiąc się jej
    
    nabrzmiałymi jądrami. Nagrodzona zostałam głośnym jęknięciem. Wkrótce poczułam
    
    jak jej kutas pulsuje gotowy do wystrzału.
    
    -Czas na śniadanko! - Powiedziała Bologal dość rozbawionym tonem i zalała moje
    
    usta swoim nasieniem.
    
    To chyba ...
    ... przez głód, ale spijałam spermę z jej fiuta łapczywie i dokładnie. W
    
    końcu to zawsze jakieś jedzenie. I wcale nie smakowało tak źle. Może nawet
    
    lepiej niż kiedykolwiek.
    
    Wyssałam co tylko mogłam z jej mięknącego penisa i wyczłapałam na czterech z pod
    
    stołu. Wstałam, a Bologal wręczyła mi pokaźny kawał mięsa. Wzięłam go i
    
    ostrożnie usiadłam obok niej.
    
    Nie myliłam się. To były na pewno resztki z poprzedniego dnia. Mięso było zimne,
    
    dziwnie się żuło. Lepsze to niż nic.
    
    Rozejrzałam się dookoła. Więcej bandytów dołączyło do uczty. Przyglądałam się im
    
    dokładnie. Wszyscy byli poubierani w skórzane zbroje, tylko kilku miało inne
    
    pancerze. To pewnie byli strażnicy z zewnątrz kopalni. Wszystkie w odcieniach
    
    czerni, szarości lub brązu. W większości byli to umorusani mężczyźni, z
    
    zapuszczonymi brodami i włosami. Jednak widziałam też kilka kobiet. Wyglądały na
    
    silne i raczej mało przyjemne w obyciu. Były opalone i umięśnione niewiele
    
    gorzej od mężczyzn. Włosy miały albo spięte w kucyk i zaplecione, albo ścięte
    
    krótko.
    
    Przysłuchiwałam się ich rozmowom i śmiechom. Wydawało się, że podobało im się
    
    życie tutaj. Ciekawiło mnie jednak czy nie chcieliby opuścić kopalni. Jasne, nie
    
    byli więźniami i mieli jedzenie, picie i cokolwiek tam sobie chcieli, tylko czy
    
    nie mieli tego miejsca dość?
    
    Srebro które wydobywali tutaj kopacze było pewnie tą kartą przetargową. Ich
    
    działka musiała być wystarczająco duża. I co z nią robili? Z tego co ...
«1234...7»