Andrzejki. Marta w remizie
Data: 25.06.2019,
Autor: Historyczka, Źródło: Lol24
Zabawa andrzejkowa w wiejskiej remizie.
Nauczycielka Marta, zwykle stroni od tego typu imprez
Jako porządna pani pedagog, ani do pracy, ani na wyjście w swojej miejscowości, nigdy nie zakłada minispódniczek, choć bardzo by chciała.
Poza tym jest samotna, podświadomie liczy, że może ktoś ją poderwie...
Marta założyła szeroką spódnicę do kolan, czerwoną. Na górze miała kremową bluzkę. Do tego cieliste pończochy i łososiowe szpilki.
Andrzejowi wpada w oko atrakcyjna kobieta wokół której kręci się dużo facetów
Andrzej obserwował kobietę kiedy wirowala na parkiecie
Jej spódnica czasami podnosiła się zbyt wysoko unosiła się nieco w górę ukazując piękne nogi
Partnerzy jakby to zauważali.
Marta też i była tym speszona.
Ale też podniecona.
Marta nie pozwalała na drobne obmacywania, na które co raz ważyli się wiejscy podrywacze.
Andrzej czuł coraz większe podniecenie patrząc na jej niedostępnosc
uwielbiał zdobywać kobiety, niekiedy nawet siłą
tanczacy obok nie zważając na swoje partnerki niby przypadkiem w tłoku dotykali jej pośladków
jej partner co chwila próbował zsunac dłonie z talii na niższe partie
przyciskal ja też do siebie żeby poczuć jej jędrne piersi
Marta natychmiast uśmiechała się i kręciła głową przecząco i odsuwała rękę partnera z powrotem do góry.
dyszac alkoholem szeptal jej jaka z niej rewelacyjną laska
-Dziękuję panu za komplement... Jest mi bardzo milo to słyszeć...
proponował też wyjście żeby "spokojnie ...
... pogadać"
-Na razie dziękuję... może innym razem...
kiedy piosenka się skończyła od razu doskoczył kolejny, równie nietrzeźwy amant
"Szzy moszzna prosić?"
-No dobrze...
Marta nie chciała robić sobie wrogów w swojej wiosce.
Ten był jeszcze bardziej namolny, docisnal ja do siebie tak, że czuła jego penisa
ręce jeździły po plecach zsuwajac się coraz niżej
penis był coraz bardziej odczuwalny
Marta próbowała go odepchnąć, ale bezskutecznie. Dziwiła się sama sobie, że ta jego nachalność i wyczuwanie twardej męskości tak ją podnieca.
mężczyzna stracił już wszelkie opory i zaczął całować jej szyję
-Co pan robi... niech pan przestanie... - Marta odpychała go od siebie.
Marta poczuła jak pociera penisem o jej łono
Ależ z niego zboczeniec! Jak mu nie wstyd! Ale też, dlaczego to mnie tak podnieca...
jedną ręką przyciągał ja do siebie, druga chwycił posladek
-Nie... nie... proszę, niech pan przestanie...
Pewnie inni mężczyźni się na to gapią... co za wstyd! Chyba nie pomyślą, że jestem łatwa....
"Chodź za remize, muszę Cię wyruchać"
-Jak pan śmie... co to za słownictwo!
"kcesz tego, pewnie już masz mokrą cipę!"
Boże! Dlaczego to słowo tak na mnie działa!? '"wyruchać"... jak może tak mówić do kobiety... a już do kobiety na poziomie... wykształconej... nauczycielki....
Boże! Ja na prawdę mam "mokrą cipę...."
"no chodź bo zara się spuszcze w gacie!"
-Proszę mnie zostawić w spokoju, bo wezwę ochronę!
"hehe, Mietek już śpi ...