Impreza na plaży cz. 10
Data: 29.06.2019,
Kategorie:
Geje
Autor: LukaszLuke, Źródło: Fikumiku
Ciśnienie, skoczyło mi pewnie, do niereformowalnych wartości. Co oni tutaj robią? Czy ten koszmar, znowu zaczął się od początku? -Podaj mi miśku, kawusię… - powiedział Adrian i znowu pokazał te wyszczerzone zęby! -Oczywiście, już podaję, proszę pana… - wierzcie mi, że wiele mnie kosztowało, aby to powiedzieć spokojnie. Oczywiście w pracy, nie mogłem ponieść się emocjom. Obsłużyłem ich, jak gdyby, nigdy nic. Tu kawka, tu herbatka… Serwis zakończony, a lot do Sztokholmu, na moje szczęście, trwał niewiele ponad godzinę. Po przygotowaniu kabiny i lądowaniu na lotnisku Skavsta, towarzystwo opuściło pokład, a ja nie bardzo wiedziałem, co, o tym wszystkim myśleć. Nie miałem na to, nawet czasu, ponieważ przerwa w Sztokholmie, czy jak kto woli, w Nykoping Skavsta, trwała tylko trzydzieści minut, a w tym czasie, pasażerowie musieli opuścić pokład, my posprzątać po nich i przeprowadzić następny boarding. Wyrobiliśmy się w czterdzieści minut, a ja bałem się, że przez „znajomych”, zawalam pracę. Za nic, nie mogłem pozwolić, aby ją stracić. Nigdy! Nigdy w życiu! Cytat bohaterki, jednej z polskich książek, a do tego, jednej z moich ulubionych. Lot powrotny, dłużył mi się w nieskończoność, ale to i tak nie był koniec mojego dnia pracy. Tego dnia, zaliczyłem jeszcze dwa loty, do Londynu Luton i z powrotem. Skończyłem pracę, opuszczałem strefę sterylną lotniska w Gdańsku, a w hali przylotów, czekał na mnie Michał. Gdy, go zobaczyłem, natychmiast zostawiłem swoich nowych znajomych z pracy i ...
... rzuciłem mu się w ramiona. -Kochanie…. – zacząłem płakać, a właściwie to wpadłem w regularną histerię. -Kotek, co się dzieje? Co się stało? – był wyraźnie zaniepokojony. -Pierwszy lot… w samolocie… - nie byłem w stanie dokończyć, a histeria się pogłębiała. Michał mnie przytulił, a ja byłem już pewien, że wyląduje na oddziale zamkniętym, w pokoju bez klamek… Nie mogę się poddać! Pomyślałem. Całą drogę do domu, nie odezwałem się, ani słowem. Michał nie drążył tematu, wiedział, że jak będę chciał, to sam mu powiem, co i jak. Dojechaliśmy na miejsce, weszliśmy do mieszkania, rzuciłem swoją marynarkę i torbę na ziemię… -W samolocie, spotkałem Kaśkę, Karola i… Adriana! – wyparowałem, jak się dało najszybciej. -Jak to? Nie rozumiem? Przecież Adriana policja zatrzymała, a reszta? Co oni, mieliby robić w samolocie? -Nie wiem. Po prostu nie wiem! Ja chyba już jestem wariatem! Ale widziałem ich, obsługiwałem! -Kotek, wierzę ci. Spokojnie. Wszystko będzie do…. – nie dokończył tego zdania, bo wiedział ,jak na nie zareaguje. – Nie dasz się! Poradzisz sobie! Michał przygotował kolację, której nawet nie chciało mi się jeść. Poszliśmy do sypialni, miałem naprawdę ochotę na coś więcej, ale niestety nerwy i stres zrobiły swoje, padłem, nie wiem kiedy. Wtuliłem się w niego i zasnąłem. Następne dni minęły spokojnie, w pracy bez większych emocji, w domu miło. Prawie zapomniałem, o swoim pierwszym dniu, a najbardziej, o spotkanych osobach. Jakbym wymazał ten fakt z pamięci. Kolejny dzień, a grafik ...