1. Impreza na plaży cz. 10


    Data: 29.06.2019, Kategorie: Geje Autor: LukaszLuke, Źródło: Fikumiku

    ... to powiedzieć, twoim aniołem stróżem. – ale jej głos zabrzmiał dziwnie, jakby sztucznie… Ja pierdzielę, co się ze mną dzieje?! Ja chyba naprawdę oszalałem! Już miałem coś powiedzieć… -- Obudziłem się! Długo nie mogłem zasnąć i myślałem, o tym, co mi się śniło. Było to, co najmniej dziwne. O co tu chodzi? Może ja naprawdę mam już coś z głową?! Michał wstał, przytulił mnie i tak siedzieliśmy do rana. Odbyłem ostatni dzień w pracy z instruktorką, następny już mogłem pracować samodzielnie. Zaliczyła mi wszystko, na dobrą ocenę, co mnie niezmiernie ucieszyło. Jednak do czegoś się nadaję, a praca moich marzeń, może odbiegająca od wyobrażeń na jej temat, sprawiała mi dużą satysfakcję. Minęły dwa miesiące, nie widziałem już, ani Adriana, ani Kaśki, ani Karola. W pracy układało się coraz lepiej, zaprzyjaźniłem się z paroma osobami i wielkimi krokami, zbliżały się Święta Bożego Narodzenia. Okres w roku, którego nie znoszę! Kilka dni przed Wigilią, zbierając się do pracy, a ledwo co kończąc figle z moim ukochanym Michałkiem, zadzwonił telefon… -Witam, panie Kacper, co słychać? – usłyszałem głos Toma! -Cześć Tom! Myślałem, że zapomniałeś o mnie. Kopę lat! -Ja mogłem myśleć tak samo. Też nie zadzwoniłeś, ani nie napisałeś. -Wiem, przepraszam. W moim życiu sporo się dzieje. A co u Ciebie? Ta rozmowa, trwała dobrą godzinę. Rozmawiałem i szykowałem się do pracy, do której jakimś cudem, zdążyłem. Dzień minął spokojnie, w pracy też, bez większych atrakcji. Wróciłem do domu, zgodnie z ...
    ... planem, a Michał, jak to Michał przywitał mnie z gotową kolacją na stole. Nadszedł w końcu dzień Wigilii. Bałem się tego dnia, pierwsze Święta z Michałem, a ja za cholerę nie wiedziałem co będzie. Rozmowy o tym okresie, unikałem jak ognia, aż w końcu, musiałem pogadać z Michałem co planuje. Nic dziwnego, miał jechać do swoich rodziców, ale z jednym wyjątkiem. Miałem jechać z nim i ich poznać. Kurczę, i co teraz? A co jeśli ich rozczaruję? Jeśli im się nie spodobam? Wiem, dramatyzuję, ale taki już jestem. Ostatecznie stwierdziłem, że co będzie, to będzie! Spakowaliśmy najpotrzebniejsze ubrania i obowiązkowo zabrałem ze sobą mojego maca, żeby mieć kontakt ze światem i możliwość ucieczki, w razie niepowodzenia. Wiem, brzmi to śmiesznie, ale byłem przerażony, nie na żarty! Zamówiliśmy taksówkę i pojechaliśmy na dworzec. Nasz pociąg, który miał nas zawieść do Wrocławia, był punktualny. Podróż minęła spokojnie, ale ja kręciłem się na swoim miejscu całą drogę. -Spokojnie. Nie denerwuj się, polubią cię. – powiedział Michał, widząc moje zachowanie. -Mam nadzieję. -Na pewno, kotek. Dotarliśmy na dolny Śląsk, Wrocław, bardzo ładny zresztą, przywitał nas dekoracjami Świątecznymi i padającym śniegiem. Po trzydziestu minutach w autobusie, dojechaliśmy do domu Michała. Tego miejsca się bałem, ale zupełnie nie wiem dlaczego. Jeśli jego rodzice są tacy, jak mówił, nie powinienem się niczego obawiać. Ale mimo to, przed drzwiami wejściowymi do domu jednorodzinnego, domu Michała, serce mało nie ...
«1...3456»