Kara, zdrada
Data: 08.07.2019,
Autor: lebar94, Źródło: Lol24
... nim. Krzyczy, woła go, błaga. On się nie zatrzymuje. Ona go wyprzedza. Staje przed nim. Zmusza go do tego by się zatrzymał. Spogląda w jego oczy i nie widzi w nich nic. Taka przejmująca pustka. Nie ma tam nic. Nigdy tego wcześniej nie widziała tylko o tym słyszała, teraz pojmuje dlaczego tamta się odsunęła. Ale ona nie może tego zrobić będzie o niego walczyć.
„Nie pozwolę ci odejść, błagam cię powiedz coś” Szlocha.
„Odsuń się” Mówi głosem zimniejszym od lodu. Nie wie co ma zrobić. Targają nią emocje. Z jednej strony chce spełnić jego stanowczy rozkaz, który jeszcze niczym lodowe ostrze wrzyna się w jej podświadomość. Z drugiej chce go objąć i nigdy nie wypuścić. Stoi jak skamieniała nie może się poruszyć. Czuje jak łzy rozmazują jej makijaż. Makijaż przy którym jej dzisiaj przeszkadzał przed lustrem rozśmieszając swoimi minami i żartami. Dlaczego to musi się skończyć?
Falę wspomnień przerywa jego ruch. Widząc, że się nie przesunie próbuję ją ominąć.
„Nie! Nie pozwolę ci odejść” Szlocha i rzuca mu się na ramiona, chce go zatrzymać.
W następnej chwili czuje jak ziemia ucieka jej spod nóg. Czuje jak on delikatnie kładzie ją na ziemi. Gdy ona jej dotyka on uwalniam się z jej ramion. Ona orientuje się, że właśnie ją przerzucił przez ramię. Zrywa się, łapie go za nogi. „Błagam nie odchodź Zrobię dla ciebie wszystko!” Krzyczy przez łzy które wciąż płyną i płyną, wsiąkają w jego spodnie w które się wtula.
On się zatrzymuje. Ani drgnie. Dostrzega w tym szansę. Idzie ...
... tym tropem. Wie, że zrobi wszystko by on tylko został przy niej. Wie, że życie bez niego nie ma sensu. „Zrób zemną wszystko ale błagam cię nie opuszczaj mnie”. Szlocha.
„Puść mnie” Słyszy jego głos, jeszcze bardziej lodowaty niż poprzedni a wydawać by się mogło, że już wcześniej osiągnąłem najniższą możliwą temperaturę. Chłód powietrza na dworze to przy tym głosie upał.
Nie wie co zrobić. Chwyta się ostatniej nadziei. Próbuje dalej. „Błagam, wybacz mi” Krzyczy. „Nie zostawiaj, moje życie bez ciebie nie ma sensu. Zrobię dla ciebie wszystko” Łzy płyną. Strach się nasila. Wnętrzności znów się wywracają. „Powiedz coś proszę…” Błaga.
„Powtórz to”. Słyszy.
„Ale co?” słyszy swój głos w myślach. „Kochanie, kocham cię, zrobię dla ciebie dosłownie wszystko. Co tylko rozkażesz ale proszę cię. Nie, błagam cię wybacz mi.” Wtula się w jego nogi. Czuje jak jego ręka chwyta ją za włosy i ciągnie do góry. Ból jest niczym. Nie odsunie się od jego nóg. Wie, że po tym co zrobiła tam jej miejsce. Jest ono tam do końca jej dni. Wie, że to co zrobiła jest niewybaczalne… Mimo to próbuje.
„Puść mnie. Wstań i przestań płakać.” Słyszy jego głos. Nie puszcza, ma wrażenie, że to test. Test który może jedynie oblać. Ale wybiera drogę bólu i nie poddaje się. Nie puszcza. Pokazuje mu, że nigdzie nie odejdzie. Czuje jak szarpie ją za włosy. „Wstań! Bo zacznę wierzyć, że naprawdę potrafisz tylko kłamać. Przysięgałaś przed chwilą że zrobisz co ci każę więc to zrób!” Słyszy głos…
Nie… Rozkaz… ...