Wszechstronny masazysta
Data: 14.07.2019,
Kategorie:
Mamuśki
Autor: Tomasz Kajkowski, Źródło: SexOpowiadania
... ciężarem. W tym momencie jej orgazm gigant wrócił. Wrzeszczała przygnieciona górą mokrych od potu mięśni, tych samych, które ostatnią godzinę zadały jej tyle bólu i rozkoszy. Wreszcie wstrząsy ustały, ciężko łapała oddech, poczuła, że chce spać. SPAĆ!
Tymczasem on uniósł się z niej uwalniając od ciężaru i odezwał się po raz pierwszy od rozpoczęcia zabiegu. – „Czas na prysznic, proszę wstać” – nie miała siły nawet zaprotestować, coś mruknęła pod nosem, jednak silne ramię uniosło ją „pomagając” wstać. Ciasno objęta w talii powędrowała machinalnie pod prysznic. Strumień gorącej wody pomógł jej dojść do siebie, a tymczasem jego wielkie dłonie wędrowały znów po jej ciele wcierając żel. Ciało Krystyny zadrżało od wspomnienia tego, co działo się przed chwilą. Spojrzała w dół, ogromna gruba kiełbasa lekko zwiała w dół, lecz nie całkiem, wielu mężczyzn byłoby dumnych z osiągnięcia takiego położenia. Spróbowała wziąć w rękę. Nadal nie obejmowała. Przesunęła w dół i w górę dłonią, poczuła nawrót podniecenia…
-„Teraz nie…. Zaraz godzinę mam następną klientkę” – usłyszała jak przez mgłę, polał ją wodą od ramion – „Proszę się ubrać, może pani zarezerwować wizytę w recepcji, jeśli pani sobie życzy” – wrócił do gabinetu.
Krystyna sięgnęła dłonią między uda. Dopiero w tej chwili poczuła, jak bardzo wymęczone są jej wargi. Potarła ...
... łechtaczkę. Wspomnienie posuwającego ja tłoka wróciło z całą siłą, stała pod strumieniem gorącej wody, łechtała, aż nadszedł orgazm. Tym razem zwyczajny ale przynoszący ulgę.
Kilkanaście minut potem weszła ubrana do recepcji. - „Chciałabym się umówić na wizytę” – powiedziała do biuściastej recepcjonistki.
- „Tak służę pani” – zaczęła kartkować notes – „Proponuję dokładnie za cztery tygodnie o tej samej porze”.
- Ależ ja potrzebuję jutro!” – zaprotestowała Krystyna.
- „Wierzę, że pani potrzebuje ale to pierwszy wolny termin”.
- „Tak długo mam czekać??”
- „Mistrz przyjmuje cztery pacjentki dziennie” – usłyszała.
- „Nie da się jakoś dodatkowo… po południu…??” – próbowała się targować.
- „Nie. Po pracy Mistrz musi odpocząć” – odparła recepcjonistka i dodała wypinając do przodu duży biust: – „Wieczorami ma jeszcze obowiązki domowe…” – przeciągnęła dłonią po włosach nad uchem – „Zapewniam, że codziennie spełnia je skrupulatnie, musi się trochę przedtem zregenerować”.
Krystyna zrozumiała nagle, że to recepcjonistka jest tą szczęściarą, dla której Mistrz musi regenerować siły po obsłużeniu pacjentek. Ogarnęła ją fala szalonej zazdrości, lecz zdołała jakoś wyjąkać do uśmiechniętej z lekką ironią cycatki: -„ To dobrze, biorę tamten termin”.
Ciekawe byłoby posłuchać rozmowy Krystyny z Basią… autor jednak przy niej nie był.