Mogło być i tak - cz. VI
Data: 17.07.2019,
Kategorie:
Klasycznie
Autor: Franko/Domestico, Źródło: Fikumiku
... Pa. Zapłacił w kasie za rozmowę i wyszedł ponownie na miasto. Do umówionej z siostrą godziny zostało mu jeszcze sporo czasu. Aby jakoś wypełnić czas, poszedł na plac targowy. Nie był to dzień targowy, ale na placu stało kilkanaście furmanek z rolnymi produktami. Z ciekawości przeszedł się pomiędzy nimi i kilkakrotnie zapytał o cenę. Nie były to ceny rewelacyjne, co jeszcze bardziej umocniło go w przeświadczeniu, że ciężka praca rolnika nie przekłada się na odpowiednią cenę wytwarzanych przez niego produktów rolnych. Nie dziwiła go więc reakcja ojca i brata na problemy ze sprzedażą wytworzonych przez nich produktów oraz na istniejący konflikt interesów pomiędzy kupującymi i sprzedającymi co do ceny produktów. Sfrustrowany wrócił na rynek, kupił gazetę i dla zabicia czasu zaczął ją czytać od deski do deski. W ten sposób uniknął nudy i jakoś dotrwał do umówionej z Marysią godziny. Podszedł w pobliże szkoły i zobaczył rozglądającą się za nim siostrę. - Długo czekasz? - Nie, kilka minut. Fajnie, że jesteś. To co robimy, idziemy do tego kina? - Niestety, wyświetlają jakiś sensacyjny horror od osiemnastu lat, więc kino odpada. - To zbierajmy się do domu, zjemy obiad, a później poczytamy książkę, tak jak wczoraj – mrugnęła przy tym porozumiewawczo okiem. - Marysiu, ty mnie doprowadzisz do zawału. Koniecznie chcesz, żebyśmy wpadli, tym bardziej, że mama chyba coś podejrzewa. - Pawełku, nie gadaj głupot. Wiesz dobrze, co dla mnie znaczy każda chwila spędzona z tobą. - Co innego ...
... spędzać ze sobą czas, a co innego migdalić się, jak para kochanków, nie sądzisz? - zapytał poważnym tonem, równocześnie nieznacznie uśmiechając się do niej. Widząc jego uśmiech, nie przejęła się bardzo tym, co do niej mówi. - Paweł, jutro wyjeżdżasz, więc dzisiejszy czas spędźmy bardziej przyjemnie, niż kłócąc się. - A masz jakieś propozycje? - Mam. Jest w miarę ciepło, więc poszukajmy Pawełku jakiegoś ustronnego miejsca, gdzie moglibyśmy się bez strachu popieścić i spędzić przyjemnie czas, tak jak byśmy byli w kinie, nie sądzisz? - Jest kwiecień i tylko wydaje się nam, że jest ciepło. Nie usiądziemy przecież na trawie, bo ziemia jest wilgotna i chłodna. - A w parku nad rzeką? O tej porze jest tam pusto, nikt prawie tam nie chodzi, możemy przejść się tam i zobaczyć. - Dobrze, przejdźmy się i zobaczymy – zgodził się Paweł. W parku faktycznie było pusto. Idąc wzdłuż rzeki zauważyli jedną z ławek przesuniętą w pobliże rzeki i osłoniętą z trzech stron wysokim, gęstym tatarakiem, tak, że była prawie niewidoczna ze ścieżki, do tego dobrze oświetlona i nagrzana przez słońce. Widocznie nie byli pierwszymi, którzy poszukiwali ustronnego miejsca w parku i wykorzystali to miejsce do ustawienia na nim parkowej ławki, co wymagało niemało trudu i zachodu. Ktoś to musiał dobrze przemyśleć i zaplanować. - Widzisz, szczęście nam sprzyja. Tutaj nie tylko możemy się pieścić, ale nawet mógłbyś mnie pozbawić cnoty, gdybyś zechciał. - Nawet o tym nie myśl. Do utraty cnoty masz jeszcze czas i do tej pory ...