Dawid cz. 6
Data: 30.05.2018,
Kategorie:
Geje
Autor: LukaszLuke, Źródło: Fikumiku
-Czy ciebie popierdoliło już do reszty!? - wrzasnął Dawid. -Moja sprawa! Nie mam ochoty na improwizowane pseudo imprezy! Poszedłem w cholerę, ale wymiękłem, mój błąd. Jestem mięczakiem! -Kurwa! Dzwoniłem do ciebie, tak trudno było odebrać!? Po coś ty się szlajał po mieście!? -Nie mam ochoty o tym gadać. Chcę spać. - miałem wrażenie, że w ogóle mnie nie słucha. Położyłem się spać, nie czekałem na Dawida, tylko od razu walnąłem się do łóżka, nawet bez prysznica. Byłem totalnie wykończony. Fakt, Dawid przyjechał po mnie, niemal od razu po moim rozpaczliwym telefonie, krzyczał na mnie, ale jednocześnie widziałem, że się cholernie martwił. Obudziłem się rano w jego objęciach. Nie powiem, było przyjemnie, aczkolwiek dalej miałem lekkiego focha. -Przeszło ci już? - zapytał. -Możliwe. No dobra! Przeszło! Gniewasz się? - szybko mi przeszło, co nie? -Nie. Cieszę się, że się już ogarnąłeś. Mam nadzieję, że już takich akcji nie odwalisz więcej? -Postaram się. Nowy dzień, miałem nadzieję, że będzie lepszy niż poprzedni, a dla odmiany nie wyląduję na dworcu, notabene na własną prośbę. Wstałem, wziąłem prysznic bo po prostu śmierdziałem jak po wyjściu ze śmietnika, ubrałem to, co miałem pod ręką i poszedłem do kuchni. Włączyłem ekspres do kawy - czyli podstawę każdego poranka. Po prostu bez kawy się nie obudzę! Też tak macie? Heh... Dawid wszedł do kuchni całkiem nago... -Zrobisz też dla mnie? - zapytał słodkim głosem, przeciągając się. -Może. - pokazałem mu język i puściłem oko. -Widzę, ...
... że ci humor wraca. Miał rację, rozbawił mnie jego widok bez gaci, z tą miną zbitego psa, który nie ma pojęcia czy za chwilę nie oberwie. Jaki miałem plan na dzisiaj? Szukanie pracy... wiem, nudny jestem, ale za cholerę nie chciałem dalej żyć na koszt Dawida. Oczywiście jemu to nie przeszkadzało, ale co będzie w momencie kiedy się na serio pokłócimy, a ja będę się musiał wynieść? O tym nie pomyślał. Dawid podszedł do mnie, objął mnie w pasie i delikatnie, badawczo pocałował w szyję... Odwróciłem się do niego i byłem już na straconej pozycji. Zaczęliśmy się namiętnie całować, nasze języki wirowały i zaczęły tworzyć jedność, podobnie jak usta, a potem ciała. Rozebrał mnie i wziął w kuchni... Był zaborczy, męski, a zarazem delikatny i czuły... Jego ręce głaskały mnie po każdym centymetrze ciała, a moje odwdzięczały się tym samym. Gładziłem jego włosy, plecy, pośladki, a w momencie, w którym, dochodził, przycisnąłem mocno do siebie... Poczułem go w sobie jeszcze bardziej, poczułem ciepło, które mnie wypełniło i w tej samej chwili... orgazm... silny... dreszcze przeszły moje ciało, zrobiło mi się gorąco i zimno... Dawid pocałował mnie mocno... Kilka chwil później, gdy doszedłem do siebie... -Muszę wyjść i coś załatwić. - powiedziałem. -Gdzie? Teraz? -Nieważne gdzie, ale muszę wyjść. -Dobra, tylko żebyś znowu jakiś głupot nie wymyślił. Czekam na ciebie. Dopiłem kawę do końca i wyszedłem z domu, zabierając ze sobą laptopa. Pojechałem prosto do Galerii Mokotów, wjechałem na najwyższą ...