1. Dawid cz. 6


    Data: 30.05.2018, Kategorie: Geje Autor: LukaszLuke, Źródło: Fikumiku

    ... twojej koleżanki... ups... kolegi... hahahahahaha... -Bardzo śmieszne! Koń by się uśmiał! -Ihhhaaa.... Hahahaha... Opętał mnie histeryczny śmiech, którego za żadne skarby nie potrafiłem opanować. Próbowałem, ale nic z tego! Nagle poczułem zimną wodę na głowie... Dawid oblał mnie mineralną... -Popierdoliło cię!? - wrzasnąłem. -Inaczej do rana byś się tu zwijał, a ja nie mam ochoty słuchać tego chorego chichotu! -A co ty taki wrażliwy, co? -To mój były chło... kolega! Nie chcę żebyś się z niego naśmiewał. -Były chłopak!? No nie mogę... - znowu mnie atak wziął, ale postarałem się go jakoś opanować. -Ty naprawdę nie żartujesz? - zapytałem widząc jego minę. -Jak mogłeś być z takim orzeszkiem, fistaszkiem... -Zamknij się! Nic o nim nie wiesz! O mnie chyba też niewiele, a mieszkasz u mnie, więc żądam szacunku! -No wiedziałem, że w końcu to powiesz! Mieszkam u ciebie, racja! Ale tylko do dzisiaj! Nie czekając na jego odpowiedź, trzasnąłem drzwiami i wyszedłem z mieszkania, a mój histeryczny śmiech skończył się w ułamku sekundy. Kilka pięter w dół zszedłem schodami, aby nie podszedł do mnie w chwili, gdy czekałbym na windę. Po wyjściu z budynku zadzwoniłem do Karoliny, streściłem jej wszystkie wydarzenia i pojechałem do niej. Przygarnęła mnie na noc. Dojechałem do jej mieszkania, które znajdowało się na Żoliborzu, na gapę. Po wejściu, uściskała mnie, potem opierdoliła i znowu uściskała. Usiedliśmy w dużym pokoju, wyciągnęła z lodówki piwo i tak spędziliśmy wieczór. Wstawiając się ...
    ... i śmiejąc ze wszystkiego, a prawdę mówiąc nie było mi wcale wesoło. Miałem ochotę zamknąć się gdzieś i ryczeć, krzyczeć i co by się jeszcze dało! Następnego dnia, obudziłem się około południa, dawno już tyle nie spałem! Ale dobrze mi to zrobiło. W momencie, w którym wychodziłem spod koca na kanapie, do mieszkania wszedł Mati i nie na żarty przeraził się moim widokiem... -Kurwa! Paweł co ty... to znaczy co tutaj robisz? - zapytał. -Sorki, Mati. Pokłóciłem się z panem i władcą i nocowałem u was. -Nie, no spoko. Luz. Ale się przestraszyłem. Heh. -Chcesz kawy? - zapytałem. -Raczej nie. Jestem zjebany i idę spać. Ale zrób sobie. Wiesz gdzie jest? -Rejczel. Boszzz, czy ja naprawdę powiedziałem „rejczel”? To już wiadome! Staję się przegiętą ciotką niewydymką, ha! Przyszła kryska na Matyska... wiedziałem, że tak będzie, ale żeby tak szybko? No trudno. Wstawiłem wodę na kawę, wyjąłem z szafki dwa kubki i neskę, wsypałem po dwie łyżeczki do każdego kubka i czekałem na gwizdek czajnika. Swoją drogą, kto jeszcze używa czajnika na gaz? Są przecież elektryczne. Szybsze i w ogóle. A poza tym, jak można nie mieć porządnego ekspresu do kawy!? Po chwili dołączyła do mnie Karolina, zaspana, włosy poplątane... wyglądała uroczo, a obudził ją na pewno Mateusz. Co jak co, ale cicho to on się nie potrafi zachowywać! -Kawka, please... - powiedziała. -Się robi kierowniczko! Haha... -Ja też cię kocham. - odwróciła się na chwilę, zatrzymała w miejscu i znowu spojrzała na mnie. -Dzwonił? -Nie wiem. ...